wtorek, 15 września 2015

Rozdział 53.

Resztę dnia spędziliśmy u Neymara w domu. Wygłupialiśmy się, wstawialiśmy zabawne Snapy, aż w końcu zostałam sama. Leo chciał zostać na noc, jednak powiedziałam mu, że jego partnerka oraz dziecko są o wiele ważniejsi. Leo nie chętnie przyznał mi racje. Wybiła godzina 0:00, a mnie kolejny raz opętała samotność, smutek kolejny raz się do mnie dobijał. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, aż w końcu... Usłyszałam bardzo głośne dobijanie się do drzwi. Energicznie wstałam z rogówki i podeszłam do wejścia. Powoli otworzyłam drzwi i... i go ujrzałam. Na początku nie mogłam w to uwierzyć. Łza szczęścia spłynęła mi po policzku. Od razu rzuciłam się piłkarzowi w ramiona, wycałowałam go, a on wziął mnie na ręce i mocno do siebie przytulił.
-Bardzo się za tobą stęskniłem.-Wyszeptał jednak nie powiedział tego w swoim języku, on... On powiedział to po polsku. Zupełnie nie wiedziałam, co się wtedy dzieje. Wrócił mój chłopak, w dodatku potrafi powiedzieć coś w zupełnie obcym dla niego języku. Nie potrafiłam nic powiedzieć. Cały czas tkwiłam w tego uścisku.-Mam dla ciebie prezent.-No to już powiedział po portugalsku, jednak nie ważne, w jakim języku do mnie mówi, ważne, że jest przy mnie.-Ola, Kuba, Iza-Chłopak wypowiedział imiona bardzo bliskich mi osób. Na początku się zdziwiłam, ale po chwili ujrzałam ich wszystkich. Szczerze nie cieszyłam się z tego widoku, jednak Neymar zrobił to wszytko dla mnie, więc trzeba przynajmniej poudawać, że jestem szczęśliwa.
-Jejku, co wy tu robicie?-Zapytałam z jakże pięknym i jakże sztucznym uśmiechem na twarzy. Jednak Izka musiała to dostrzec, pewnie Ney zrobił by to samo, ale wyszedł przed sekundą z domu. Fajnie... Ledwo co do mnie wrócił i już znika. Zamyśliłam się, a Izabella właśnie kończyła na mnie krzyczeć.
-... Zrobił dla ciebie to wszystko... Nie zasługujesz na niego.-Powiedziała. Nie wiem, co mówiła do mnie wcześniej, ale zrobiło, mi się bardzo przykro, jednak musiałam udawać, że wszystko jest w porządku. Po chwili powiedziała szepcem.-Przepraszam.-Przytuliła mnie, ja oczywiście odwzajemniłam ten gest. Nastepnie przywitałam się z rodzicami, nie jak miałam w planach, czyli zwykłe, oschłe: Cześć. Podeszłam i się do nich przytuliłam. Po chwili wrócił Neymar z...walizkami?
-No zapowiada się świetnie.-Wymamrotałam i podeszłam do swojego chłopaka.-Ney kochanie, co ty robisz?
-Wnoszę walizki twojej przyjaciółki.

-Ale ona też ma rączki i sobie poradzi.-Powiedziałam to jak najwredniej potrafiłam. Czemu wrednie? No to tak... Nie było go przez tydzień, z Iza nie jest brzydko... Wszytko jasne, nie?
-Ale Sabina...
-Nie ma żadnego ale, chyba, że nie masz czasu dla mnie.-Mówiłam wpatrując się w jego śliczne czekoladowe oczka.
-Dla ciebie mam czas zawsze...-Powiedział i mnie namiętnie pocałował. Z racji, że każdy był bardzo zmęczony, poszliśmy się położyć. Rodzice oraz Izka zabrali swoje rzeczy do pokoi, a ja z Neymarem poszliśmy do jego sypialni. Brazylijczyk się położył, a ja na nim usiadłam. 
-Podoba się prezent?
-Bardzo.-Powiedziałam i krzywo się uśmiechnęłam.
-A co to za mina?-Zapytał i złapał mnie za rękę.
-Bo bardzo się za tobą stęskniłam, i gdy w końcu wróciłem pojawili się oni... Z rodzicami mam spine, a Iza mnie ostatnio olała.
-Bo wtedy była ze mną i kupowaliś..-Nie dokończył.
-Ney?
-Masz przede mną jakąś tajemnice?
-Nie.-Powiedział, a ja wstałam i wyszłam na balkon zapalić. Tak w ogóle to nie pamiętam, kiedy ostatnio paliłam, ale no jestem zła... albo i zazdrosna. Po chwili przyszedł Neymar. Objął mnie od tyłu i zaczął się we mnie wpatrywać.
-Możesz przestać!?-Zapytałam w miarę łagodnie.
-Obraziłaś się?.-Zapytał, a raczej oznajmił.
-Nie... tylko.-Wahałam sie co mu odpowiedzieć. Na pewno chciałby usłyszeć prawdę.
-Tylko?
-Jestem zazdrosna. Boje się, że Iza stanie się dla ciebie ważniejsza, ładniejsza, chudsza, milsza, sympatyczniejsza.-Mogłabym wymieniać dalej, jednak chłopak mi przerwał złączając nasze usta. Po pocałunku wyszeptał mi do ucha:
-Ale to w tobie się zakochałem a nie w Izie.
Na same jego słowa moje serce zaczęło bić jak szalone. Neymar nie jest tylko moim chłopakiem, jest najwspanialszym skarbem jaki dostałam od życia. 
-Kocham cię.-Powiedziałam
-Ja ciebie też, a tak a pro po, to ślicznie wyglądasz-Powiedział. Od razu się do niego przytuliłam. Wróciliśmy do sypialni i położyliśmy się spać. 

Obudziłam się o godzinie 10:13. Ney jeszcze spał. Postanowiłam się wyszykować i przygotować jakieś śniadanie. Umyłam się, umalowałam, a następnie ubrałam w to: 

 Zeszłam na dół i rozmyślałam, co zrobić na śniadanie. Po kilku minutach do kuchni przyszła uśmiechnięta Iza. Może na prawdę powinnam się cieszyć z tego, że wszystkie osoby które kocham są teraz ze mną. Przywitałyśmy się buziakiem i zaczęłyśmy pić kawę, którą zdążyłam zaparzyć.
-Sabina, ja na prawdę ci zazdroszczę.-Powiedziała moja przyjaciółka.
-Ale czego.
-No, że masz takiego kogoś jak Ney.
-Ney?
-No, tak Ney.
-A dlaczego nie Neymar?
-No Ney jest fajniej.
-Ale ty nigdy tak nie mówiłaś.
-Ale zaczęłam.-powiedziała, a ja nie wiedziałam co mam jej powiedzieć, bo nie chce się z nią kłócić. Po chwili dodała.-Ney, ale nie martw się, najlepszej przyjaciółce nie zabiorę chłopaka.-Po jej słowach kamień spadł mi z serca. Przytuliłyśmy się i rozmawiałyśmy dalej. Następnie przygotowałyśmy Spaghetti. Tak wiem, miało być śniadanie jednak mało kto jada pierwszy posiłek o godzinie 13:00.
Poszłam obudzić rodziców, a Izka Neymara. Ogólnie cały dzień spędziliśmy w domu, na rozmowach i tak dalej. W końcu wieczorem udało mi się samej wyjść z domu z piłkarzem. Udaliśmy się na dłuższy spacer po Barcelonie, a około godziny 21 odwiedziliśmy Messiego i Anto. Spędziliśmy u nich godzinkę. Jednak przez prawie cały czas Ney bawił się z ich synkiem. Widzę, jak Naymar tęskni za swoim synkiem. Może to czas, abym i ja zrobiła mu jakąś niespodzinkę...

*****************
Proszę, oto kolejny rozdział :)
Neymar już wrócił... Koniec pomysłów, na tego bloga :c
Może najwyższy czas go zakończyć i założyć kolejnego i nad tym drugim trochę popracować... Co wy na to?
Liczę na szczere opinie... I może to Wy macie jakiś pomysł na to co dalej, co?
Życzę wam miłego popołudnia (chyba, że czytacie to dawno po moim dodaniu, więc miłego.../sam sobie dokończ/ :)
Z racji, że jetem chora i przez cały tydzień zostaje w domu postaram się dodać jakiegoś krótkiego posta jutro.

11 komentarzy:

  1. Nie kończ go jeszcze!:* Świetny blog❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie kończ!,dopisz kilka rozdziałów,niech coś spontanicznego się wydarzy i będzie Happy End tylko taki wzruszający taki koniec że każdej twojej czytelniczce łzy same będą lecie :')

    OdpowiedzUsuń
  3. NIe,nie,nie koncz

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na to, co wymyślisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. boski rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. nie prosze nie koncz tego bloga ;( uwielbiam go czytać <3

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  8. cudny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. extra rozdział ;* i proszę nie kończ jeszcze tego opowiadania :( bo jest rewelacyjne <33!!

    OdpowiedzUsuń
  10. piękny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń