-Nie umiem się na ciebie gniewać- powiedziałam cicho, a ten złożył delikatny pocałunek na moich ustach.
-Przeprasza- powiedział lekko zmieszany
-Nie masz za co- uśmiechnęłam się lekko i sama go pocałowałam. Delikatny pocałunek zmienił się w długi i bardzo namiętny.
-Uważaj, bo zaraz przegrasz zakład- wyszeptał mi na ucho
-Oj sądzę, że dla ciebie mogę zrobić wyjątek- powiedziałam i się lekko uśmiechnęłam. Po chwili byliśmy już na 5 piętrze.
-Znowu nie masz kluczy, prawda ???- zapytałam, a ten w odpowiedzi pokiwał mi głową- Oj Boże, co ja z tobą mam- wyszeptałam pod nosem i lekko się uśmiechnęłam
-Idziesz się pierwszy myć, czy ja mam to zrobić ???- zapytałam
-Możemy iść razem-powiedział z łobuzerskim uśmiechem
-Co za dużo to nie zdrowo- dałam mu buziaka w policzek i weszłam do łazienki. Szybko się umyłam i właśnie teraz przypomniało mi się, że zapomniałam piżamy
-Ney, chciałbyś zrobić dobry uczynek ???- zapytałam, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech
-Chciałbym cię przelecieć- powiedział napastnik chociaż raczej wyszeptał abym tego nie usłyszała- No pewnie, że chcę- powiedział już o wiele głośniej
-Weź mi przynieś jakieś ciuchy bo oczywiście ich zapomniałam- Po chwili w łazience stał Ney z wielkim uśmiechem na twarzy. Gdy zobaczyłam, co trzyma za plecami osłabłam (ale nie tak dosłownie). Czy on myśli, ze ja jestem aż taka głupia
-Na ciebie zawsze można liczyć- zaśmiałam się i wyszłam z łazienki
-Ej no !!!- krzyknął napastnik- W kulki lecisz
-Może- uśmiechnęłam się i podeszłam do szafy. Wybrałam sobie z niej to:
Gdy Neymar wyszedł z łazienki znowu weszłam tam ja. Rozczesałam włosy i założyłam wybraną wcześniej piżamę. Gdy wyszłam zobaczyłam chłopaka, który leżał już w moi łóżku. A z racji tego, że nie byłam trzeźwa położyłam się obok niego. I znowu taka sytuacja. Sami, pijani. Nagle Brazylijczyk zaczął mnie całować w szyję.
-Robisz to specjalnie- wymamrotałam
-Może...- powiedział między pocałunkami
-Wiesz jednak sądzę, że ci to nie wyjdzie
-Pewna jesteś ???- zapytał
-Tak
-Mmm to ciekawe- wyszeptał
- No bardzo- powiedziałam, a on zaczął mnie znowu całować
-Ney, myszko to ci się nie uda, więc proszę skończ już- próbowałam mówić stanowczo, lecz jednak nie potrafiłam
-Uda na pewno. Jeżeli nie teraz to może jutro czy nawet za miesiąc ale na pewno uda- powiedział napastnik lecz ja nie miałam ochoty już z nim rozmawiać więc przykryłam się jakimś milusim kocem i próbowałam usnąć. Chłopak coś tam jeszcze do mnie mówił, ale go ignorowałam. Wiedziałam, że jest wypity i gada jakieś głupoty. Chociaż hmmm co ja sobie myślę, on zawsze gada głupoty czy jest trzeźwy czy nie. Niespodziewanie oddałam się w ręce Morfeusza.
*rano*
Obudziłam się z lekkim bólem głowy ale co tam. Spojrzałam na zegarek. Była godzina 11:42. Trzeba się ogarnąć. Może zadzwonię dzisiaj i umówię się nie długo na sesję. Mam nadal siniaki, ale przecież nie będę pozowała w samej bieliźnie. Czemu wcześniej o tym nie pomyślałam. Po chwili namysłu spojrzałam w bok, gdzie ujrzałam Neymara. Boże ale on słodko wygląda jak śpi, może go obudzę, bo przecież jak ja nie śpię, to czemu inni mają spać ??? Postanowiłam jednak, że najpierw się ogarnę, a potem zacznę wszystkich budzić bez żadnego wyjątku. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej to:
Następnie poszłam do łazienki, szybko się umyłam, pomalowałam i ubrałam. Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Teraz zostało mi wykonanie mojego "rannego" celu. Weszłam do pokoju, sięgnęłam kubek i nalałam do niego lodowatej wody którą następnie wylałam na mojego przyjaciela. Szczerze mówiąc już nie myślę, że jesteśmy jeszcze przyjaciółmi, tylko na zawsze. Mało jest prawdo podobne abyśmy byli razem. On jest super piłkarzem, który ma wiele, a ja aż szkoda gadać. Zwykła rozpuszczona dziewczynka z anoreksją i problemami psychicznymi. Nie użalając się dalej nad swoim życiem cichutko podeszłam do śpiącego chłopaka i jak już wspomniałam, wylałam na niego strasznie zimną wodę.
-Sabina, oszalałaś czy zamieniłaś się na mózgi, z jakimś kretynem ???!!!- Ney zaczął krzyczeć, a ja śmiałam się jak opentana
-Jestem za tym pierwszym, ale ze mną nigdy nic nie wiadomo- uśmiechnęłam się do niego promiennie i kontynuowałam swoją wypowiedź- Jak się pośpieszysz, to pójdziesz ze mną obudzić całą resztę
-Daj mi tylko z jakieś 10 minut- powiedział i natychmiastowo wstał z łóżka i skierował się do łazienki. Nie oszukał mnie mówią, że zajmie mu to tylko chwilę. Z jednej strony byłam zdziwiona, bo zazwyczaj szykował się strasznie długo, a tu proszę, taka niespodzianka.
-No to co, idziemy ???- zapytał
-Jasne. Weź kubek i w drogę- Zaśmiałam się, chłopak wykonał moje polecenie i poszliśmy budzić całą Dumę Katalonii wraz z ich partnerkami. Trochę nam to zajęło. Najdłużej byliśmy u Messiego i Anto ich na prawdę jest ciężko obudzić. Dopiero około godziny 13:00 wróciliśmy do mojego pokoju
-Wziąłeś klucz od Leo ???- zapytałam
-Yyy jasne, że- nie dałam mu skończyć
-Że nie- powiedziałam i wręczyłam mu kluczę- Ktoś musi myśleć za ciebie- uśmiechnęłam się
-Dzięki- powiedział i wyszedł. Ja za to, zaczęłam sprzątać w pokoju. Następnie poszłam do Shak.
-Ej to idziemy na te zakupy, czy nie ???- zapytałam i miałam nadzieję, ze odpowie mi tak
-Jasne, już dzwonie po Anto i za 15 minut, przed hotelem, co ty na to ???- zapytała Kolumbijka
-To ja już idę na dół- zaśmiałam się i wyszłam z pokoju. Jak mówiłam, zeszłam na dół. Obok recepcji zobaczyłam pewnego chłopaka. Był bardzo podobny do ... do mojego najlepszego przyjaciela, Kamila. Chciałam podejść się przywitać, ale przeszkodził mi w tym Xavi.
-A co pani tu robi ???- zapytał radosny chłopak
-Czekam na dziewczyny bo idziemy na zakupy, a czemu pytasz ???
-A tak jakoś. A w ogóle to będziesz na meczu ???
-Nie wiem, kiedy jest- zwróciłam sie w stronę piłkarza, lecz kątem oka widziałam, że chłopak, który był przy recepcji mi się przygląda
-No za pięć dni
-Głupie pytania zadajesz, jasne, że będę- odpowiedziałam i nagle zjawiły sie dziewczyny
-To idziemy ???- zapytała partnerka Messiego
-Idziemy- powiedziała równocześnie z piosenkarką. Droga zajęła nam z jakieś jedyne pół godziny. Podczas zakupów, podchodziły do nas i prosiły o autografy. Następnie wybrałyśmy sie do kosmetyczki, która zrobiła mi takie paznokcie:
Nic specjalnego, ale bardzo mi sie spodobały. Około godziny 18:00 postanowiłyśmy pójść coś zjeść. Dziewczyny zajadały się pizzą, ja natomiast jadłam sałatkę, która wyjątkowo mi smakowała. Po naszej wspólnej kolacji, byłyśmy zmęczone, więc powoli zaczęłyśmy iść w stronę domu. Po drodze znowu zobaczyłam Kamila, lecz wyminęliśmy się bez słowa. Anto i Shak obejrzały się za nim i zaczęły mówić jaki on jest przystojny. Miały rację, nie powiem, że nie. Blondyn, dobrze zbudowany, z kilkoma rzucającymi się w oczy tatuażami. Charakter też miał fajny. Zawsze lubiłam spędzać z nim czas. Wreszcie wróciłyśmy do naszego "domu". Wszystkie trzy poszłyśmy do swoich pokoi. Z toreb zaczęłam wyciągać kilka bluzek z różnymi napisami w różnych językach, trzy pary butów i miliony bransoletek. Wszystkie były piękne, ale jena była dla mnie najważniejsza, a mianowicie ta, która miała: S+N. W sumie, nie wiem za bardzo czemu ją kupiłam. Było pełno różnych liter, a ja wybrałam akurat tę. Nie myśląc już o tym dłużej poszłam do łazienki, umyłam się, przybrałam w piżamę i się położyłam. Myślałam o dzisiejszym dniu, a w zasadzie, to o moim przyjacielu w hotelu. Przed oddaniem sie w krainę snu zadałam sobie pytanie: Co on tu robi ??? Dlaczego akurat on, a nie ten idiota, który mniej więcej mi się podobał ??? Niestety już dzisiaj nie otrzymałam odpowiedzi. Usnęłam
************************************************
Kochani oto rozdział 12. Mam nadzieję, że sie podobał. Przepraszam, ze nie dodałam wcześniej ale brakowało mi weny. A to wyżej zostało napisane bez żadnego namysłu, czyli od tak :)
Jeszcze jedna rzecz, a mianowicie: jeżeli macie zamiar pisać mi różne dziwne rzeczy, które mnie obrażają to okey. Jeżeli tylko w taki sposób potraficie się dowartościować to jest to niestety, ale przykre. Więc pomyślcie czy hejtowanie innych coś daję, bo jeżeli chodzi o mój przypadek jedyne co robicie to mi pomagacie, abym starała się pisać jeszcze lepiej. I nie, nie piszesz sobie sama z anonima komentarzy. Nie mam, aż takiego niskiego poziomu :)))
I jeszcze raz przeprasza, ze musieliście tak długo czekać.
A, że ja z tym nie przestanę to 7 komentarzy=13 rozdział ♥♥♥ POWODZENIA
-Nie masz za co- uśmiechnęłam się lekko i sama go pocałowałam. Delikatny pocałunek zmienił się w długi i bardzo namiętny.
-Uważaj, bo zaraz przegrasz zakład- wyszeptał mi na ucho
-Oj sądzę, że dla ciebie mogę zrobić wyjątek- powiedziałam i się lekko uśmiechnęłam. Po chwili byliśmy już na 5 piętrze.
-Znowu nie masz kluczy, prawda ???- zapytałam, a ten w odpowiedzi pokiwał mi głową- Oj Boże, co ja z tobą mam- wyszeptałam pod nosem i lekko się uśmiechnęłam
-Idziesz się pierwszy myć, czy ja mam to zrobić ???- zapytałam
-Możemy iść razem-powiedział z łobuzerskim uśmiechem
-Co za dużo to nie zdrowo- dałam mu buziaka w policzek i weszłam do łazienki. Szybko się umyłam i właśnie teraz przypomniało mi się, że zapomniałam piżamy
-Ney, chciałbyś zrobić dobry uczynek ???- zapytałam, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech
-Chciałbym cię przelecieć- powiedział napastnik chociaż raczej wyszeptał abym tego nie usłyszała- No pewnie, że chcę- powiedział już o wiele głośniej
-Weź mi przynieś jakieś ciuchy bo oczywiście ich zapomniałam- Po chwili w łazience stał Ney z wielkim uśmiechem na twarzy. Gdy zobaczyłam, co trzyma za plecami osłabłam (ale nie tak dosłownie). Czy on myśli, ze ja jestem aż taka głupia
-Na ciebie zawsze można liczyć- zaśmiałam się i wyszłam z łazienki
-Ej no !!!- krzyknął napastnik- W kulki lecisz
-Może- uśmiechnęłam się i podeszłam do szafy. Wybrałam sobie z niej to:
Gdy Neymar wyszedł z łazienki znowu weszłam tam ja. Rozczesałam włosy i założyłam wybraną wcześniej piżamę. Gdy wyszłam zobaczyłam chłopaka, który leżał już w moi łóżku. A z racji tego, że nie byłam trzeźwa położyłam się obok niego. I znowu taka sytuacja. Sami, pijani. Nagle Brazylijczyk zaczął mnie całować w szyję.
-Robisz to specjalnie- wymamrotałam
-Może...- powiedział między pocałunkami
-Wiesz jednak sądzę, że ci to nie wyjdzie
-Pewna jesteś ???- zapytał
-Tak
-Mmm to ciekawe- wyszeptał
- No bardzo- powiedziałam, a on zaczął mnie znowu całować
-Ney, myszko to ci się nie uda, więc proszę skończ już- próbowałam mówić stanowczo, lecz jednak nie potrafiłam
-Uda na pewno. Jeżeli nie teraz to może jutro czy nawet za miesiąc ale na pewno uda- powiedział napastnik lecz ja nie miałam ochoty już z nim rozmawiać więc przykryłam się jakimś milusim kocem i próbowałam usnąć. Chłopak coś tam jeszcze do mnie mówił, ale go ignorowałam. Wiedziałam, że jest wypity i gada jakieś głupoty. Chociaż hmmm co ja sobie myślę, on zawsze gada głupoty czy jest trzeźwy czy nie. Niespodziewanie oddałam się w ręce Morfeusza.
*rano*
Obudziłam się z lekkim bólem głowy ale co tam. Spojrzałam na zegarek. Była godzina 11:42. Trzeba się ogarnąć. Może zadzwonię dzisiaj i umówię się nie długo na sesję. Mam nadal siniaki, ale przecież nie będę pozowała w samej bieliźnie. Czemu wcześniej o tym nie pomyślałam. Po chwili namysłu spojrzałam w bok, gdzie ujrzałam Neymara. Boże ale on słodko wygląda jak śpi, może go obudzę, bo przecież jak ja nie śpię, to czemu inni mają spać ??? Postanowiłam jednak, że najpierw się ogarnę, a potem zacznę wszystkich budzić bez żadnego wyjątku. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej to:
Następnie poszłam do łazienki, szybko się umyłam, pomalowałam i ubrałam. Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Teraz zostało mi wykonanie mojego "rannego" celu. Weszłam do pokoju, sięgnęłam kubek i nalałam do niego lodowatej wody którą następnie wylałam na mojego przyjaciela. Szczerze mówiąc już nie myślę, że jesteśmy jeszcze przyjaciółmi, tylko na zawsze. Mało jest prawdo podobne abyśmy byli razem. On jest super piłkarzem, który ma wiele, a ja aż szkoda gadać. Zwykła rozpuszczona dziewczynka z anoreksją i problemami psychicznymi. Nie użalając się dalej nad swoim życiem cichutko podeszłam do śpiącego chłopaka i jak już wspomniałam, wylałam na niego strasznie zimną wodę.
-Sabina, oszalałaś czy zamieniłaś się na mózgi, z jakimś kretynem ???!!!- Ney zaczął krzyczeć, a ja śmiałam się jak opentana
-Jestem za tym pierwszym, ale ze mną nigdy nic nie wiadomo- uśmiechnęłam się do niego promiennie i kontynuowałam swoją wypowiedź- Jak się pośpieszysz, to pójdziesz ze mną obudzić całą resztę
-Daj mi tylko z jakieś 10 minut- powiedział i natychmiastowo wstał z łóżka i skierował się do łazienki. Nie oszukał mnie mówią, że zajmie mu to tylko chwilę. Z jednej strony byłam zdziwiona, bo zazwyczaj szykował się strasznie długo, a tu proszę, taka niespodzianka.
-No to co, idziemy ???- zapytał
-Jasne. Weź kubek i w drogę- Zaśmiałam się, chłopak wykonał moje polecenie i poszliśmy budzić całą Dumę Katalonii wraz z ich partnerkami. Trochę nam to zajęło. Najdłużej byliśmy u Messiego i Anto ich na prawdę jest ciężko obudzić. Dopiero około godziny 13:00 wróciliśmy do mojego pokoju
-Wziąłeś klucz od Leo ???- zapytałam
-Yyy jasne, że- nie dałam mu skończyć
-Że nie- powiedziałam i wręczyłam mu kluczę- Ktoś musi myśleć za ciebie- uśmiechnęłam się
-Dzięki- powiedział i wyszedł. Ja za to, zaczęłam sprzątać w pokoju. Następnie poszłam do Shak.
-Ej to idziemy na te zakupy, czy nie ???- zapytałam i miałam nadzieję, ze odpowie mi tak
-Jasne, już dzwonie po Anto i za 15 minut, przed hotelem, co ty na to ???- zapytała Kolumbijka
-To ja już idę na dół- zaśmiałam się i wyszłam z pokoju. Jak mówiłam, zeszłam na dół. Obok recepcji zobaczyłam pewnego chłopaka. Był bardzo podobny do ... do mojego najlepszego przyjaciela, Kamila. Chciałam podejść się przywitać, ale przeszkodził mi w tym Xavi.
-A co pani tu robi ???- zapytał radosny chłopak
-Czekam na dziewczyny bo idziemy na zakupy, a czemu pytasz ???
-A tak jakoś. A w ogóle to będziesz na meczu ???
-Nie wiem, kiedy jest- zwróciłam sie w stronę piłkarza, lecz kątem oka widziałam, że chłopak, który był przy recepcji mi się przygląda
-No za pięć dni
-Głupie pytania zadajesz, jasne, że będę- odpowiedziałam i nagle zjawiły sie dziewczyny
-To idziemy ???- zapytała partnerka Messiego
-Idziemy- powiedziała równocześnie z piosenkarką. Droga zajęła nam z jakieś jedyne pół godziny. Podczas zakupów, podchodziły do nas i prosiły o autografy. Następnie wybrałyśmy sie do kosmetyczki, która zrobiła mi takie paznokcie:
Nic specjalnego, ale bardzo mi sie spodobały. Około godziny 18:00 postanowiłyśmy pójść coś zjeść. Dziewczyny zajadały się pizzą, ja natomiast jadłam sałatkę, która wyjątkowo mi smakowała. Po naszej wspólnej kolacji, byłyśmy zmęczone, więc powoli zaczęłyśmy iść w stronę domu. Po drodze znowu zobaczyłam Kamila, lecz wyminęliśmy się bez słowa. Anto i Shak obejrzały się za nim i zaczęły mówić jaki on jest przystojny. Miały rację, nie powiem, że nie. Blondyn, dobrze zbudowany, z kilkoma rzucającymi się w oczy tatuażami. Charakter też miał fajny. Zawsze lubiłam spędzać z nim czas. Wreszcie wróciłyśmy do naszego "domu". Wszystkie trzy poszłyśmy do swoich pokoi. Z toreb zaczęłam wyciągać kilka bluzek z różnymi napisami w różnych językach, trzy pary butów i miliony bransoletek. Wszystkie były piękne, ale jena była dla mnie najważniejsza, a mianowicie ta, która miała: S+N. W sumie, nie wiem za bardzo czemu ją kupiłam. Było pełno różnych liter, a ja wybrałam akurat tę. Nie myśląc już o tym dłużej poszłam do łazienki, umyłam się, przybrałam w piżamę i się położyłam. Myślałam o dzisiejszym dniu, a w zasadzie, to o moim przyjacielu w hotelu. Przed oddaniem sie w krainę snu zadałam sobie pytanie: Co on tu robi ??? Dlaczego akurat on, a nie ten idiota, który mniej więcej mi się podobał ??? Niestety już dzisiaj nie otrzymałam odpowiedzi. Usnęłam
************************************************
Kochani oto rozdział 12. Mam nadzieję, że sie podobał. Przepraszam, ze nie dodałam wcześniej ale brakowało mi weny. A to wyżej zostało napisane bez żadnego namysłu, czyli od tak :)
Jeszcze jedna rzecz, a mianowicie: jeżeli macie zamiar pisać mi różne dziwne rzeczy, które mnie obrażają to okey. Jeżeli tylko w taki sposób potraficie się dowartościować to jest to niestety, ale przykre. Więc pomyślcie czy hejtowanie innych coś daję, bo jeżeli chodzi o mój przypadek jedyne co robicie to mi pomagacie, abym starała się pisać jeszcze lepiej. I nie, nie piszesz sobie sama z anonima komentarzy. Nie mam, aż takiego niskiego poziomu :)))
I jeszcze raz przeprasza, ze musieliście tak długo czekać.
A, że ja z tym nie przestanę to 7 komentarzy=13 rozdział ♥♥♥ POWODZENIA
Neeext! ❤
OdpowiedzUsuńJest swietny, pisz dalej a hejtami sie nie przejmuj
OdpowiedzUsuńCudo <3
OdpowiedzUsuńCzekam nn :)
Awww *-* boooski ! Czekam na next :*
OdpowiedzUsuńTylko żeby nic nie namieszał ten Kamil :/
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
<3 !!! Ideal ! <3
OdpowiedzUsuńZarąbisty ! Już dawno znalazłam twojego bloga, ale go z powrotem odnalazłam i mega się z tego cieszę :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Podoba mi się sposób w jaki piszesz.
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się hejtami, ci ludzie są albo zazdrośni albo głupi.
Czekam na następny. <3
Pozdrawiam X
Szczerze, nie podoba mi się :// W oczy bardzo rzucają się błędy ortograficzne które robisz. Nie mówie ci tego po złości po prostu chce ci pomóc. Poćwicz jeszcze nad interpunkcją. Nie podoba mi się też kiedy wstawiasz zdjęcia jej ubioru czy paznokci. Jeśli masz zamiar pisać to tak serio na poważnie to nie wstawiaj tych zdjęć ponieważ to aż samo kuje w oczy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWedług mnie piszesz świetie i zdjęcia które dodajesz są spoko *.*
OdpowiedzUsuń