poniedziałek, 2 lutego 2015

Rozdział 5.

Na własne oczy ujrzałam cały skład FC Barcelony. Oczami krążyłam w te i we wte w poszukiwania mojego idola Neymara. Nagle go znalazłam, dziwnym zbiegiem okoliczności w tym samym momencie on patrzył się na mnie. Nie wiedziałam co mam zrobić, więc złapałam Izę za rękę odwróciłam się i poszłam w druga stronę. Cały czas czułam jego wzrok na sobie. Z jednej strony byłam szczęśliwa, że zwrucił na mnie uwagę ale z z drugiej strony co on ode mnie chciał ???. Po paru minutach poczułam ulgę, bo weszłyśmy do środka i czekałyśmy na bagaże. Lecz to znowu się stało, cała Duma Katalonii wtargnęła z wielkim śmiechem na lotnisko również odebrać swoje rzeczy. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek. To był on, ten przystojny Brazylijczyk, którego podziwiałam od bardzo dawna.
-Cześć ślicznotko- powiedział krótko, pokazując rząd swoich śnieżno białych zębów 
-Yyy Hej-zupełnie nie wiedziałam co mam mu powiedzieć i w końcu znowu wypaliłam- chciałeś coś ode mnie, bo cały czas się na mnie patrzysz ???- zapytałam z łagodnym uśmiechem
-A właściwie to już nic- powiedział i nagle, któryś z kolegów popchnął go na mnie. Wyglądało to tak jakbyśmy się przytulali. Dziwna sytuacja no ale cieszyłam się, że podszedł do mnie Ney. Jestem ciekawa co by było gdyby zobaczyłby mnie na ich jutrzejszym mecz, ale to się nie stanie, on ma na kogo patrzeć. Będzie na pewno jego siostra no i oczywiście synek. 
-Oj bardzo przepraszam nie chciałam tego- powiedział Neymar już z mniejszym uśmiechem
-Eee tam właściwie to się nic nie stało, więc nie ma za co przepraszać- uśmiechnęłam się do niego i podeszłam do Izabelli, która już na mnie czekała dobre 10minut temu. Wzięłam od niej swoje walizki i udałyśmy się w stronę hotelu, który nie był wcale aż tak daleko. 
-Ej co to była za sytuacja tam na lotnisku ???- zapytała z wielkim zaciekawieniem na twarzy
-A nic takiego- opowiedziałam jej całą zaszłą sytuację. Rozmawiałyśmy sobie jeszcze o naszej jutrzejszej sesji, którą załatwiłyśmy sobie kilka dni przed wyjazdem, aż nagle ujrzałyśmy wielki hotel.
-To chyba ten- powiedziała z  zaskoczeniem Izka
-Zdaje mi się, że masz racje- uśmiechnęłam się do niej i weszłam do środka. Znowu zobaczyłam piłkarzy Barcelony. Stanęłam jak wryta, nie wiedziałam co mam robić. Nagle na ręce wzięła mnie Iza i postawiła dopiero przy recepcji. Zrobiła na mnie wielkie wrażenie, ponieważ przecisnęła się przez zgraję piłkarzy, którzy zachowywali się jak małe dzieci. Ganiali się po holu. Bardzo głośno do siebie mówili, słuchali muzyki i śmiali się w niebo głosy. Nagle recepcjonistka zapytała się, jak się nazywamy.
-Sabina Hunter i Izabella Mojer- wybełkotałam cały czas nie dowierzając w to co się stało jak tylko tu weszłam
-A tak pani rodzice wynajęli dwa pokoje na pół roku. Prosze kluczyki mają panie pokoje na ostatnim piętrze- mówiła do nas z bardzo sympatycznym wyrazem twarzy.
-Bardzo dziękujemy- odpowiedziałam biorąc przy tym kluczyki. Gdy wróciłyśmy na miejsce skąd wzięła mnie na ręce Iza nie było naszych walizek. Rozejrzałyśmy się po pomieszczeniu i za uwarzyłyśmy jak Neymar i Bartra stoją z nimi przy windzie.
-No to do jakiego pokoju je mamy zanieść ???- usłyszałyśmy głosy obu chłopaków, gdy zaczęłyśmy iść w ich stronę.
-Hmmm wy lepiej zajmijcie sie sobą- burknęła pod nosem moja przyjaciołka
-Ale bez nas nie było by nawet was- wypalił po krótkiej chwili namysłu Marc i wpadł razem ze swoim towarzyszem w śmiech. Przewróciłam tylko oczami i nacisnęłam na windzie numerek 5. Było to piętro na którym tymczasowo miałyśmy mieszkać
-Ooo coś sądzę, że będziemy się widywać częściej niż myślałem- powiedział Ney znowu pokazując mi rząd swoich lśniących zębów
-Co masz na myśli- zapytałam unosząc przy tym dwie brwi do góry. Cały ten czas Iza sie nie odzywała Bartra również. Coś musiało być nie tak, gdy się odwróciłam zobaczyłam jak moja przyjaciółka wpatruje się w oczy obrońcy FC Barcelony. Oj nie będzie z tego nic dobrego pomyślałam i wyszłam z windy, która właśnie się zatrzymała.
-Zaraz ci pokaże ca mam na myśli- powiedział z łobuzerskim uśmieszkiem. Dałam Izce klucze do jej pokoju i sama weszłam do swojego. Za mną do pokoju wszedł Neymar odkładając moje walizki pod samą szafe.
-Wiesz, zę nie musiałeś tego robić, bo sama też bym sobie doskonale poradziła-powiedziałam uśmiechając się do napastnika.
-Ale na pewno nie zrobiła byś tego lepiej ode mnie-powiedział cały czas mając uśmiech na twarzy.- A teraz choć to pokażę ci, o co mi chodziło w windzie. Wyszliśmy z pokoju i stanęliśmy na wprost drzwi które były na przeciwko moich.
-To są chyba jakieś żarty prawda ???- zapytałam z niedowierzaniem  na twarzy
-Ani trochę, mam pokój na przeciwko twojego. A teraz mogła byś mi się odwdzięczyć, za wniesienie twoich bagaży- powiedział z śmiesznym wyrazem twarzy
-Jeszcze czego !!!- krzyknęłam i się zaśmiałam
-Ale ja mówię poważnie- skwitował Ney 
-No zastanowię się nad tym, ale teraz cię przeprasza, bo muszę się odświeżyć po podróży- powiedziałam do niego i nie czekając na jego odpowiedź odwróciłam się i poszłam do swojego pokoju. Od razu otworzyłam walizkę i wyciągnęłam sobie ciuchy, które założę po umyciu się.W tym samym czasie wpadłam na pomysł, że pójdę z Izabel na jakąś impreze z powodu pobytu w tym pięknym kraju. od razu wyszłam z pokoju i wparowałam do pomieszczenia obok. Ujrzałam tam Izkę całującą się z chłopakiem, którego poznała w windzie.
-Oj przepraszam chyba powinnam zapukać- wypaliłam z wielkim zdziwieniem na twarzy. Nagle od Izy oderwał sie Marc.
-No powinnaś ale teraz wyjdź stąd bo nikt cię tu nie zapraszał-I w tej chwili przegiął, chciałam mu coś powiedzieć ale spojrzałam na Izkę, która mówiła, żebym się z nim nie kłóciła, bo on się jej zaczął podobać. Westchnęłam tylko i wyszłam tak szybko jak tam weszłam. Wróciłam do swojego pokoju, zabrałam ciuchy i poszłam do łazienki. Wyciągając telefon poczułam, że w tylnej kieszeni jest coś jeszcze. Miałam racje była tak karteczka. treść była zaskakująca.
Jeżeli będzie ci się nudziło zawsze
możesz do mnie zadzwonić, tu masz 
mój numer ***-***-***
Jutro o godzinie 10:00 mam trening
mam nadzieję, że cię na nim zobaczę.
~Neymar Jr.
Chwilę się zastanawiałam skąd to się u mnie wzięło. Lecz to chwili przypomniałam sobie, jak Pique popchnął Neymara na mnie i wszystko stało się jasne. Ale nie mogłam o tym dalej myśleć, musiałam się wreszcie wykąpać. Lecz wcześniej wzięłam telefon i postanowiłam napisać sms'a do Neymara. Napisałam mu:
Idę dzisiaj na imprezę z okazji przyjazdu tutaj. Moja przyjaciółka ma inne sprawny na dzisiejszą noc. Może miałbyś ochotę pójść dzisiaj se mną do jakiegoś klubu. Może byśmy się lepiej poznali, co ty na to ???
Na odpowiedź nie musiałam długo czekać.
Przyjdę po ciebie za dwie godziny. Mam nadzieję, że będziesz już gotowa :)
Jak szybko dostałam odpowiedź tak szybko znowu mu napisałam.
Ja tez mam taką nadzieje. Zawsze się spóźniam, więc dzisiaj postaram się wyrobić.
Znowu dostałam wiadomość od Neymara
Jeżeli nie zdążysz to najwyżej zobaczę cię w samym staniku, co w cale mi nie będzie mi przeszkadzało. :D haha 
No to było bardzo śmieszne ale żeby już nie marnować czasu który mi pozostał postanowiłam odłożyć telefon i zacząć się szykować. Napisałam mu jedynie:
Nie twoje doczekanie słoneczko :***
On również mi odpisał.
Daj mi maksymalnie tydzień i jesteś już moja :)
Gdy to przeczytałam na moją twarz kradł się uśmiech. Sama nie wiem dla czego no ale znowu mu napisałam:
Czyżby mały zakładzik ???
Neymar  znowu mi odpisał  
Z tobą zawsze :D Ale teraz na serio radzę ci się szykować, bo naprawdę nie zdążysz i już pierwszego dnia będziesz moja XD haha
Już mu nie odpisałam, bo miał trochę racji z tym, iż mogę nie zdążyć. Szybko poszłam do łazienki wzięłam półgodzinną kąpiel i ubrałam się w to:
 
       Włosy rozpuściłam i wyprostowałam wyglądały mniej więcej tak:
 Makijaż zrobiłam mocniejszy i wyglądał on mniej więcej tak:
 Zostało mi jeszcze 5minut wiedziałam, że zdążę. W pozostałym czasie wyciągnęłam z torby całą garść bransoletek, i założyłam je na rękę tak aby nie było widać żadnych blizn. Nie chciałam, żeby ktoś wiedział, że niektóre rzeczy mnie przerastają i nie daje sobie z nimi razy. Punktualnie o 21:00 usłyszałam pukanie do drzwi. Wiedziałam, że to Brazylijczyk. Powoli podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Gdy Neymar mnie zobaczył powiedział mi, że wygladam prześlicznie. Zaśmiałam się cicho i zamknęłam drzwi za sobą. Zaczeliśmy iść w stronę windy.
-I co, nie zdążyłeś mnie zobaczyć w staniku- zaśmiałam się i skierowałam wzrok w jego stronę
-No jeszcze nie, ale na pewno nie długo to się zmieni i zobaczę cię nawet i bez niego.- powiedział uradowany i puścił do mnie oczko.Jedyne co mogłam teraz zrobić, to zacząć się śmiać i nic więcej- a właśnie to o co się zakładamy ???zapytał z wyraźnym zaciekawieniem
-A wiesz, że jeszcze nie wiem może, ty masz jakiś pomył- powiedziałam z uśmiechem na twarzy lecz bałam się jego odpowiedzi.
-A wiesz, że mam-zaczął powoli z łobuzerskim uśmiechem- jeżeli ja wygram i zdążę zaciągnąć cię do łóżka to...

2 komentarze:

  1. Haha ten zakład :D rozdział świetny, czekam na kolejny :'))

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny a ten zakład genialny ;)
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń