-A wiesz, że mam-zaczął powoli z łobuzerskim uśmiechem- jeżeli ja wygram i zdążę zaciągnąć cię do łóżka to- bez zastanowienia kontynuował dalej. Zdaje mi się, że myślał już o tym dużo wcześniej.
-Ej czekaj mam chyba lepszy pomysł- przerwałam mu tak nagle, ale wiedziałam, że robię dobrze-Jeżeli wygrasz to wtedy mi to powiesz i ja zrobię tak samo. Wtedy będzie hmm większa niespodzianka, co ty na to ???-zapytałam i liczyłam na pozytywna odpowiedz. I tak właśnie się stało.
-No niech ci będzie- powiedział napastnik z lekkim grymasem
-A co to za niezadowolenie na twarzy ???-zapytałam, bo nie lubiłam nie wyjaśnionych spraw
-No bo się nastawiłem i chciałem zobaczyć twoją reakcje.-zaśmiał się lekko po tym jak do mnie powiedział.
-No trudno, przeżyjesz chyba, a jak nie to nie będzie już najlepszego piłkarza i zastąpi cię Messi. A teraz już chodźmy na imprezę, bo mogę się założyć, że nie wiesz nawet jak mam na imię
-Yyy czy ty powiedziałaś- pokazał palcem na mnie- że ja- teraz palec skierował na siebie-jestem najlepszym piłkarzem.
-No pięknie, z całej mojej wypowiedzi zwróciłeś uwagę tylko na to, gdy mówiłam o tobie- zaczęłam na niego krzyczeń
-Nie prawda !!!- zwrócił się to mnie także z krzykiem
-Dobra nie mam zamiaru już pierwszego dnia tutaj się z kimś kłócić o byle co- powiedziałam i wreszcie weszłam do windy i od razu na mojej twarzy znowu zagościł uśmiech. Neymar oczywiście cały czas był ze mną. Po około pół godziny byliśmy w klubie. Tańczyliśmy, śpiewaliśmy sobie i powoli się poznawaliśmy. Wypiliśmy już bardzo dużo i byłam nieźle nastawiona. W pewnym momencie podeszła do nas jakaś dziewczyna i chciała zaciągnąć go na parkiet
-Przepraszam, nie widzisz, że z nim rozmawiam- rzekłam lekko poirytowana
-Oj nie zauważyłam cię. Może gdybyś była ładna ale nie to raczej nie realne, więc teraz się zamknij i odejdź stąd- i właśnie w tym momencie przesadziła. Wstałam, odepchnęłam ją od Neymara. Przecież nikt nie będzie mnie obrażał i mówił co mam robić. Po chwili poczółam jak ktoś mnie popchnął. To była ona, ale przecież nie dam jej żadnej satysfakcji z tego co zrobiła. Od razu sięgnęłam piwo, które stało na stoliku i wylałam jej na głowę. Rzuciła się na mnie i właśnie w tym momencie zaczęłyśmy się bić. Nagle poczułam jak ktoś odciąga mnie od tej laski. To był Ney, niestety miał więce siły niż ja i z resztą wypił o wiele ode mnie. Złapał mnie w pasie jedną ręką, podniósł i wyprowadził z klubu.
-Co to było ???-zapytał z wielkim zdziwieniem na twarzy i zaczął się lekko śmiać
-No chyba nikt nie będzie mi mówił, że jestem brzydka. No może i nie jestem jakąś księżniczką bez żadnej skazy no ale znam swoją wartość- zaczęłam się tłumaczyć- a z resztą to nie jest pierwszy raz jak się z kimś bije więc niepotrzebnie mnie odciągałeś
-Jeszcze mi za to kiedyś podziękujesz, a teraz może już wrócimy do hotelu- gdy skończył znowu za uwarzyłam tą dziewczynę. Zaczęła iść w naszą stronę
-No co ktoś się bał, że ci krzywdę zrobię i musiał cię zabrać- zaczęła mi się śmiać prosto w twarz
-Ty se chyba żarty robisz, prawda- powiedziałam do niej i widziałam jak Neymar chce mnie od niej zabrać, lecz nie było to takie łatwe, jak mu się pewnie wydawało
-W ogóle, spójrz na siebie, masz takie nogi jak ja ręce- zaczęła się znowu śmiać na co ja kompletnie nie zwracałam już uwagi. Przypomniałam sobie, że jestem tu głównie po to by odpoczywać i dobrze się bawić. Odwróciłam się na pięcie i zaczęłam iść w stronę hotelu. Dziewczyna próbowała jeszcze namówić Neymara na to, żeby z nią tam wrócił, ale on wolał iść ze mną. Po niedługim spacerze wróciliśmy do naszego tymczasowego domu. W hotelu była absolutna cisza. Wszyscy pewno już spali, więc my postanowiliśmy zrobić to samo. Pożegnałam się z Brazylijczykiem i poszłam do pokoju.
Z perspektywy Neymara
Od samego początku, gdy ją zobaczyłem bardzo mi się spodobała. Wiedziałem, że długo bez niej nie wytrzymam. Na moje szczęście jesteśmy w tym samym hotelu. Jak już powiedziałem na pewno ją zaliczę w ciągu siedmiu dni. Na początku wydawała mi się spokojną i ułożoną dziewczyną lecz się pomyliłem. Po dzisiejszym zajściu szczerze mówiąc jestem w szoku. Taka mała, chudziutka dziewczyna a jaka zadziorna. Zdziwiło mnie to, gdy powiedziała, że nie pierwszy raz się z kimś bije.
Ta dziewczyna z klubu miała rację. Sabiny nogi były jak jej ręce, jak nie chudsze, ale nawet gdyby do czegoś doszło, to sądzę, że Sabina by sobie spokojnie poradziła. Jutro się znowu z nią spotkam, mam nadzieje, że przyjdzie na trening. Ale dzisiaj już nie mam siły o niczym myśleć nawet o tej pięknej dziewczynie. Od razu gdy wszedłem do pokoju, wziąłem szybki prysznic i poszedłem spać.
Z perspektywy Sabiny
No to się pokazałam z na prawdę pięknej strony. Mój idol sam osobiście odciągał mnie od dziewczyny, z którą się prawie pobiłam. Ej ale chwila to co się stało na samym początku można impretować na dwie strony. Pierwsza to ta jaką powiedziałam ja i to akurat była prawda, ale Ney mógł pomyśleć, że byłam o niego zazdrosna. Masakra, jak ja się jutro przed nim pokarze, to będzie straszne. Ale już nie chce o tym myśleć. Byłam taka zmęczona, że gdy tylko weszłąm do pokoju żuciłam się na łóżko i od razu zasnęłam. Następnego dnia o dziwo obódziłam się bez bólu głowy. Jedynie miałam kilka siniaków na ciele, ale nie pamiętałam za bardzo od czego. Spojrzałam na zegarek była godzina 7:15. Bardzo byłam ździwiona spałam tylko około 4-5 godzin. Szybko wstałam z łóźka i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznić i w samym ręczniku weszłam do pokoju z zamiarem uszykowania sobie ciuchów na dzisiejszy dzień. Gdy stanęłam obok szafy ujrzałam uchylone drzwi. Podeszłam i chciałam je zamknąć, gdy ujrzałm w nich Izkę. Bez żadnego mojego słowa weszła do pokoju i usiadła na łóźku
-Coś chciałaś o de mnie konkrtnego
-Yyy tak- zaczęła niepewnie- chciałam cię przeprosić za wczoraj. Powinnam mu powiedzieć, że nie może się do ciebie odzywać w taki sposób
-Oj nic się nie stało, znaczy stało, ale już się nie gniewam. Było minęło i tyle- skwitowałam i się lekko uśmiechęłam
-A co tam u ciebie ???-zapytała i odwzajemniła uśmiech
-A nic ciekawego. Wczoraj znaczy już dzisiaj haha pobiłam się z jaką laską i Neymar mnie od niej odciągnął- powiedziałm cały czas mając uśmiech na twarzy
-Cała ty- zaśmiała się cicho i kontunuowała- Dobra myszko ja lecę, bo Bartra mógł się juz obudzić
-Mmmm no nie wiedziałm, że już pierwszego dnia dałaś się zaciągnąć do łóżka- mówiłam do niej, śmiejąc się przy tym
-No bardzo śmieszne !!!-zaczęłam na mnie krzyczec
-No co ja na to poradzę, chłopak którego w ogóle nie znasz- nie dała mi dokończyć
-No dobra nie musisz już kończyć, bo wiem co chcesz mi powedzieć, Ale teraz na serio papa, do zobaczenia.-Nie czekała na moją odpowiedż, po prostu wyszła i oczywiście nie zamknęła drzwi. A po co, nich ludzie, któży nie mają na sobie ubrania robią to za nią.
-No no no.. Pani już wstała- usłyszałam znajomy mi głos
-No pewnie. Nie będę marnowała dnia na wylegiwanie się w łóźku- powiedziałam tylko to, bo nie chciałam wdawać się z Brazylijczykiem w rozmowę. Zamknęłam drzwi i podeszłam do szafy. Długo myślałam co założyc, lecz w końcu się ogarnęłam i tak na prawdę wzięłam coś pierwszego z brzegu. Ubranie zabrałam ze sobą, umalowałam się i zrobiłam kłosa. Efrkt końcowu wyglądał mniej więciej tak:
Po wyszykowaniu się szybko zeszłam na śniadanie i pierwszy raz od dawna zjadłkam coś innego niż jorurt. Było to mleko czekoladowe. W trakcie picia zauwarzyłam swoją przyjaciółkę w towarzystwie prawie wszystkich piłkarzy. Neymar oczywiście był z nimi. Cała zgraja do mnie podeszła. Przywitali się i przedstawili.
-A ty Ney nie przedstawisz się ???-zapytał Dani
-My się już znamy- wtrąciłam się i mile uśmiechnęłam
-O jak miło tylko czemu by o tym nie wiedzieliśmy wcześniej- powiedział Messi i nagle wszyscy jego koledzy spojrzeli się na Brazylijczyka srogo
-A bo tak naprawdę to wczoraj się poznaliśmy. Poszedłem z Sabiną na impreze, bo Bartra był wtedy z jej przyjaciołką no i tak jakos wyszło- powiedział szybko piłkarz
-Yhm my już cię znamy i wiemy co planujesz-powiedział z uśmiechem Suarez i poszedł, po kawę dla wszystkich
-Pięknie dziś wyglądasz- zwrócił się w moją stronę Brazylijczyk
-A to wczoraj ci się nie podobałąm-zaczęłam sobie głupio z nim gadać
-Ej porwę ci ją na chcwilę- powiedział Bartra do napastnika
-No jak musisz- rzekł z zaniedowolenim Neymar. Odeszliśmy kawałek od chłopaka. Marc złapał mnie za rękę
-Bo ja yyy- widac było, że nie wie jak ma mi coś powiedzieć-chciałem yyy cię przeprosić za to yyy co powiedziałem ci eee yyy ostatnio- wreszcie to z siebie wyrzócił i widać było, ze czeka na moją odpowiedz
- Nie ma sprawy, było minęło i tyle.- odpowiedziałam i się do niego uśmiechnęlam.
-Ufff bałem się, że będziesz na mnie zła- skwitował-wracamy do reszty bo Suarez już przyniosł kawę
-Okey- powiedziałam i zaczęliśmy iść w stronę piłkarzy
-No panowie mamy jeszcze półtorej godziny do treningu-powiedział uradowany Alba
-A do mecz 10 i pół- dodała Izabella
-A skąd ty o tym wiesz ???-zapytał zdziwiony Dani
-A no bo wiesz mam bilet na wasz mecz no i tak jakoś wyszło- zrobiła uroczą minkę i temat się skończył.
-A może pójdzemy na basen ???-zapytał Rakitić
-Świetny pomysł, dziewczyny idziecie z nami ???-zapytał Messi
-No pewnie- rzuciła szybko Izka
-A ty mała idziesz ???-zapytał sie Gerard
-No a mam inne wyjście ???- powiedziałam z lekkim zaniedowoleniem
-Nie- odpowiedział z wielkim uśmiechem na twarzy Ney
-No to na 10 minut na basenie, wszyscy bez wyjątków- mówiąc to Messi spojrzał się na mnie jak na kogoś, kto nie dotzrymuje słowa, czy coś w takim stylu. Jednak wyczół, co się wydarzy, jak przyjdzie na basen. Po paru minutach wszyscy no prawie wszyscy byli na basenie. Brakowało mnie, Izabel, Neymara i Suareza. Lecz cała trójka była na czas. Jedynie ja spóźniłam się o jakieś 20 minut.
-Co to ma być ???- zaczął na mnie krzyczeć Brazylijczyk- niedość, że jestes po czasie to się jeszcze nie przebrałaś
-A no bo ja yyy- zupełnie nie wiedziałam co powiedzieć, więc odeszła od napastnika i usiadłam na jednym z leżaków
-No bo ja co ???- zaczął wypytawać piłkarz
-No yyy nie jestem przebrana ponieważ przypomniało mi się, że mam sztuczną opalenizne- powiedziałam Neymarowi, lecz słyszeli to wszyscy, bo się na nas gapili
-Ta każdy powód do wymówki jest dobry-zaczął Bartra-Jak nie pasuje ci nasze towarzystwo to przecież nie musisz się z nami zadawać- dokończył lekko zdenerwowany
-to nie tak. Ja was bardzo lubie. Z miłą chęcią bym się z wami zaprzyjaźniła- nie skończyłam mówić, bo Neymar wziął mnie na ręcę podbiegł do basenu, który był naj głęnszy i mnie do niego wrzucił. Wszędzie, do okoła słyszałam śmiechy zawodników Barcelony, a nawet mojej przyjaciołki no ale bo, jak wszyscy to i ja. Zaczęłam sie śmiać z tego co się stało. Przydajmniej nie mósiałam się rozbierać i pokazywać swojego posiniaczonego ciała. I nagle przypomniałam sobie o dzisiejszej sesji. Nie mogę na nią pójść w takim stanie. Pierwszy raz pożałaowałam tego, że się z kimś pobiłam. Przez głowe przeszło mi tysiące myśli, razemu z tymi co będzie, jeżeli się nie stawię dzisiaj u fotografa. Może uda mi się to jakoś przełożyć. W jednej chwili wyszłam z wody i zaczęłam isć w stronę swojego pokoju. Za sobą słyszałam jedynie słowa: Ej Sabina dokąd idziesz, Przepraszamy, Nie chcieliśmy, Chcieliśmy, żebyś sie z nami trochę powygłupiała. Lecz teraz nie przymowałam się ich słowami. Martwiłam się o swoją karierę no i oczywiście przyszłość.
Ładne opowiadanie:))
OdpowiedzUsuńTylko, wiesz, popracuj troszkę nad ortografią.
I czasem zapominasz dać znak zapytania.
Radziłabym Ci trochę popracować też nad rozbudowywaniem zdań i sytuacji, żeby były ciekawsze:)
+ To nie jest hejt, nie zrozum mnie źle:*
Zapraszam do mnie:)
[klik]
Świetny!! Kiedy next? :*
OdpowiedzUsuń