wtorek, 10 lutego 2015

Rozdział 9.

Rano obudziłam się z wielkim bólem głowy. Spojrzałam na zegarek była godzina 11:00. Nie chętnie wstałam z łóżka. Na szczęście Ney jeszcze spał. Postanowiłam zadzwonić do lekarza, bo zupełnie nie wiedziałam z jakiego powodu zrobiło mi się wczoraj nie dobrze. Może jestem chora, zatrułam się czymś.
-Słucham ???- usłyszałam głos w słuchawce
-Dzień dobry. Chciała bym się umówić na wizytę- powiedziałam nie pewnie 
-No dobrze. Zapraszam panią jutro na godzinę 9:15 -powiedziała kobieta
-To dziękuję. Do widzenia -powiedziałam z lekką ulga, że to nie odbędzie się dzisiaj 
-Do widzenia - powiedziała i się rozłączyłam. 
Podeszłam do torebki i wyciągnęłam z niej tabletki. Wzięłam 3 na raz. Od razu je popiłam i położyłam się znowu.
-No to kiedy idziemy -powiedział zaspanym głosem Brazylijczyk 
-A czy to twoja strawa -powiedziałam i się lekko uśmiechnęłam 
-Yyy tak -powiedział
-Yyy nie -powiedziałam i wytknęłam mu język.
-A mów sobie co chcesz i tak pójdę z tobą -powiedział i pokazał rząd swoich śnieżno białych zębów 
-Marzenie, żebyśmy się razem pokazali -powiedziałam z lekkim smutkiem w głosie
-Ej a czemu jesteś smutna ???-zapytał ze zdziwieniem 
-No bo przecież, gdzie się nie ruszysz jest pełno paparazzi i co jak ktoś zobaczy cię z taką dziewczyną jak ja ???- powiedziałam zaciskając mocniej bandamkę
-Wczoraj jakoś nas widzili, w dodatku jak się pocałowaliśmy -powiedział i przysunął się do mnie
-No tak ale było powiedziane, że jestem twoją przyjaciółką -skończyłam mówić i się od niego odsunęłam
-A to nie chcesz żeby ktoś brał cię za moją dziewczynę ???- teraz w jego głosie można było dostrzc smutek
-Ja cię bardzo lubie, i w ogóle no ale spójrz na mnie. Gdzie taka dziewczyna jak ja, miała by szanse być z takim kimś jak ty.- zaczęłam nie pewnie- To co powiedziałam wczoraj to była prawda. Kocham cię ale no możesz być z dziewczyną o wiele lepszą ode mnie- nie dał mi skończyć
-Co rozumiesz przez słowo lepszą ???- zapytała
-Wszystko. Ładniejsza, mądrzejszą, bardziej wysportowaną, z mniejszymi problemami z o wiele lepszą psychiką niż moja- znowu nie dał mi dokończyć 
-Wiedziałem. Masz jakiś problem i to pewno nie jeden z którym nie możesz sobie poradzić- powiedział zadowolony- A więc słucham, co jest nie tak, w czym mam ci pomóc ???
-Yyy w niczym. Jest wszystko ok, nie potrzebuje niczyjej pomocy. Powiedziałam to tak po prostu, żeby było więcej powodów- oczywiście skłamałam ale uśmiechnęłam się i czekałam na reakcję chłopaka
-Jakoś ci nie wierze, no ale dobra.- lekko przymrużył oczy- A tak z innej strony, to co dzisiaj robimy ślicznotko ???
-A na co masz ochotę ???- zapytałam
-Bym ci powiedział na co mam ochotę ale postaram się powstrzymać- zaśmiał się łobuzersko- Hmmm może pójdziemy do kina albo pójdziemy na jakiś spacer czy- nie dane mu było skończyć
-Czy ty naprawdę nie zrozumiałeś co do ciebie powiedziałam pare minut temu ???- zapytałam z wielkim zdziwieniem 
-Zrozumiałem, ale tez nie gniewał bym się, gdyby taką ładną dziewczynę przypisali do mnie- zaśmiał się. Rzuciłam w niego poduszkę i chciałam wstać gdy nagle złapał mnie za nadgarstek i pociągną do siebie. Poczułam narastający ból w ręce lecz nie chciałam nic mówić- A ty byś nie chciała mieć takiego chłopaka ???
-Może i bym chciała- zaśmiałam się i znowu pokazałam mu język
-E mała nie pozwalaj se za dużo- zaśmiał się i położył mnie na łóżko. Nawet nie minęła sekunda gdy napastnik znalazł się na mnie. Złapał mnie za ręce i położył je obok głowy.
-I co mam ci teraz zrobić- zaśmiał się
-Jestem twoja- również się zaśmiałam 
-Ty mówisz poważnie ???- zapytał z nadzieją 
-A jak myślisz ???- zapytałam gdy nagle do mojego pokoju weszła Iza 
-Ej widziałaś może Ne- nie skończyła mówić gdy ujrzała nas razem - Oj przepraszam, ale przynajmniej zguba się odnalazła- Zachichotała i wyszła 
-Koniec tego dobrego. Złaź ja muszę iść pobiegać, a ty pewnie też masz coś do roboty- powiedziałam i próbowałam go z siebie zrzucić no ale oczywiście nie dawałam rady
-No tak z zasadzie też mam co robić- zaśmiał się- To gdzie idziemy biegać, może do parku co ???
-Jesteś nie możliwy- także się zaśmiałam 
-Za godzinę tu przychodzę i masz być gotowa- chciał ze mnie zejść ale nagle- Jak dasz mi buziaka to z ciebie zejdę
-To sobie tak trochę posiedzisz- wytknęłam mu kolejny raz język
-Nie tak, to na odwrót- pocałował mnie w usta, nie mogłam się mu oprzeć i odwzajemniłam pocałunek
-Ale wiesz, że w godzinę nie zdążę się wyszykować- powiedziałam z lekkim zawachaniem
-Spokojnie zdążysz. Wierze w ciebie- powiedział i wyszedł z mojego pokoju. Szybko wstałam i chciałam podejść do szafy, lecz zrobiło mi się strasznie słabo. Nogi zrobiły się jak z waty i sekundę po tym leżałam już na ziemi. Nagle do pokoju wszedł Brazylijczyk
-Zapomniałem telefo- nie skończył- Boże Sabina co się stało ???
-A nic za szybko wstałam i zakręciło mi się w głowie. Ale spokojnie nic mi nie jest, nabiłam sobie tylko parę siniaków i nic więcej. Chłopak pomógł mi wstać
-Chyba nie mogę cię zostawić, bo zaraz sobie jeszcze coś złamiesz- zaśmiał się
-Spokojnie jest wszystko dobrze. Szykuj się bo czas mija, a ja nie lubię czekać- zachichotałam
-A sama się spóźniasz- wymruczał pod nosem. Wstał pocałował mnie w czoło i wyszedł. Zrobiłam kolejne podejście. Tym razem nic mi się nie stało. Wybrałam to:
  Uczesałam się w koka i efekt końcowy wyglądał tak:
Następnie zrobiłam lekki makijarz:
Była godzina 12:53. Ufff na szczęście wyrobiłam się w czasie. Podeszłam do torby i sięgnęłam z niej tabletki przeciwbólowe aby po drodze nic mnie nie bolało. Neymar przyszedł punktualnie o godzinie 13:00.
-Mmmm teraz to na pewno chciałbym mieć taką dziewczynę- pokazał mi rząd swoich śnieżno białych zębów
-Nie przesadzaj- złapałam go za rękę i poszliśmy w stronę windy
-A gdzie w ogóle będziemy biegać ???- zapytał
-No w parku a gdzie indziej- powiedziałam bez żadnego namysłu 
-Hmmm na Camp Nou, kto pierwszy zrobi 5 okrążeń. Co ty na to ???- wyczekiwał mojej odpowiedzi 
-Nie mam szans, no ale czemu nie. Najwyżej w drodze powrotnej będziesz niósł mnie na rękach jak nie będę miała   siły- zaśmiałam się. Po nie całych 20 minutach byliśmy już na miejscu.
-Gotowa ???-zapytał
-Gotowa- uśmiechnęłam się 
-No to zaczynamy- rzucił krótko Brazylijczyk i nim się obejrzałam był już bardzo daleko ode mnie. Ale nie przyszłam tutaj aby stać w miejscu tylko po to aby zrzucić trochę kilogramów. Z wielkim trudem dogoniłam napastnika ale potem było już z górki. Oczywiście wygrał Ney. Nie było widać po nim żadnego zmęczenia .
-A teraz możemy iść na lody co ty na to???- zapytał i pewnie wyczekiwał na moje "tak"
-Jak musimy- odpowiedziałam niechętnie bo przecież nie biegałam po to aby później napchać się czymś słodkim. Z wyrzutami sumienia jadłam loda, a napastnik chyba to zauważył. Następnie poszliśmy do parku. Bardzo mnie dziwiło brak paparazzi jedynie co, to dzieci podbiegały do chłopaka prosząc go o autograf. Z radością podpisywał im się na bluzkach, piłkach i różnych dziwnych tam rzeczach. Tak minęła nam reszta dnia.O godzinie 21:00 dopiero weszłam do swojego pokoju. Dlaczego tak późno bo byłam jeszcze u Izy. Z miłą chęcią bym u niej jeszcze posiedziała ale wiedziałam, ze jutro mam wizytę u lekarza i muszę być wypoczęta. Przed snem dostałam jeszcze sms'a od Neymara.
Dobranoc ślicznotko i pamiętaj jutro idziemy razem do lekarza
Jaki on jest kochany. Dlaczego nie pojawił się w moim życiu już wcześniej. Postanowiłam mu odpisać
Yyy przepraszam gdzie ty chcesz ze mną iść. O tej poże pewnie jeszcze będziesz spał
Zaśmiałam się w myślach, a na odpowiedź nie musiałam długo czekać
Jak to gdzie. Idziemy jutro do lekarza tylko nie wiem na którą ale mam nadzieje, ze mi napiszesz
A co jeśli tego nie zrobię ???
Wtedy nie będziemy mieli o czym ze sobą rozmawiać i zacznę cię olewać
Gdy to przeczytałam wiedziałam, ze jest to nie prawda ale wolałam nie ryzykować. Bardzo go lubię i nie chcę popsuć niczego.
Jutro o 9:15 musimy być już na miejscu
Okey będę u ciebie za dziesięć dziewiąta 
Dobrze. Teraz cię przepraszam ale muszę już iść spać, bo jestem wykończona.Dobranoc ♥
Dobranoc księżniczko.
Uśmiechnęłam się do telefonu i usnęłam z nim w ręce. Następnego dnia obudziłam się o godzinie 7:09. Szybko poderwałam się z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam szybko prysznic. Wysuszyłam włosy i zaczęłam się malować. Następne poszłam do szafy zaczęłam w niej grzebać. Spędziłam przed nią z dobre 20 minut.Poszłam do łazienki się ubrać, a efekt całościowo-końcowy wyglądał o tak:
 Szybko sięgnęłam z walizki szpilki w których uwielbiałam chodzić.
Kolejny raz punktualnie pod moimi drzwiami stał Neymar.
-Jak ty ślicznie wyglądasz- uśmiechnął się
-Ty już mi tutaj tak nie cukruj i tak buziaka nie dostaniesz- zaśmiałam się
-Tsss jak nie dostane to sobie sam wezmę- teraz on się zaśmiał
-Poczekaj jeszcze sekundę, muszę jeszcze założyć bransoletki- bez słowa stał i cały czas mi się przyglądał. Gdy już się wyszykowałam chłopaka złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę jego samochodu. O godzinie 9:03 byliśmy już na miejscu. Od samego progu powitały nas znaczy piłkarza dzieci, proszące o autograf. Nagle przyszedł lekarz i poprosił nas ze sobą. weszłam do jego gabinetu. Po około 30 minutach wyszłam. Gdy spojrzałam na chłopaka widać było, że się martwi.
-Dobrze, że wreszcie- powiedział
-Lekarz prosi nas oboje do siebie- powiedziałam tak cicho jak tylko umiałam. W mgnieniu oka Brazylijczyk siedział już przy lekarzu i  wypytywał się, czy ze mną jest wszystko w porządku. 
-A więc tak pani Sabina jest bardzo...
 
  

5 komentarzy:

  1. Wspaniały *.*
    Czekam na next!
    Zapraszam również do siebie :) Dopiero zaczynam
    http://on-iona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale to wciąga :D
    Znalazłam przez przypadek przeczytałam wszystko <3
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super !Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!!!
    Czekam co będzie dalej i zapraszam na http://everywordyousaid.blogspot.com/ :*

    OdpowiedzUsuń