Tak jak mówiłam, po 20 minutach byłam w domu moich rodziców. Weszłam jak bym była u siebie. Rozsiadłam się na kanapie i patrzyłam na swoich rodziców pustym wzrokiem.
-To co macie dla mnie?
-Sami nie wiemy, bo to nie jest od nas.
-No to dajcie mi to teraz, bo nie mam czasu.
-A gdzie ci się tak śpieszy?
-Hyh nie powiem wam.-Już bez żadnego słowa mama wraz z tatą wręczyli mi pudełko no może trochę większe niż po butach.-No to dziękuję, pa.-Jak najszybciej wyszłam z ich domu i poszłam do hotelu. Dopiero w pokoju odpakowałam podarunek. W środku ujrzałam... Żółtą koszulkę, z numerem "10" i podpisem "Sabina." Na koszulce leżał bilet do Brazylii oraz na mecz. Widząc to miałam łzy w oczach. Wszystkie wspomnienia powróciły. W tym momencie brakowało mi jego mocnego uścisku, słowa wsparcia i po prostu jego obecności. Przy nim byłam szczęśliwa, miałam motyle w brzuchu. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko schowałam pudełko pod łóżko i otworzyłam drzwi. Tak jak mogłam sie spodziewać. Zobaczyłam Patryka, Artura oraz Elizkę (przyjaciele, kiedyś koledzy, przez nich główna bohaterka znowu ćpa).
-A co was do mnie sprowadza?
-No mamy dragi to raz, dwa mamy alkohol, trzy Artura ma do ciebie sprawę.
-Miło, tylko, że ja-Nie mogłam skończyć
-Czyżby Sabinka wymiękła?
-Haha nie! Dawaj wódkę, a co do narkotyków to znasz moją odpowiedź.-Tak spędziliśmy kilka godzin. Wreszcie Patryk z Elizą zaczęli się zbierać i przed godziną 20:00 wyszli z hotelu.
-A więc co ode mnie chciałeś?
-Chcesz być ze mną?
-Nie?
-Czemu?
-Bo kocham kogoś innego, ale nie oszukujmy się nie chcesz ze mną być, tylko chcesz się ze mną przespać, tak?
-Taaa.
-A nie przejmuj się, też tego chce.-Chłopak podszedł do mnie i zaczął mnie rozbierać.-Ale daj mi skończyć.-Odsunął się kawałek ode mnie.-Chce tego, ale nie z tobą, więc wyjdź stąd.-Chłopak wiedział, że nic więcej tu nie ugra więc bez żadnego słowa sprzeciwu opuścił pomieszczenie. Czyli jednak czuje cały czas do Neyamra to samo, a nawet i coraz bardziej go kocham. Z dnia na dzień coraz bardziej żałuję, że go zostawiłam, a na moim ciele ciężko jest znaleźć nie pocięte miejsce. Z dnia na dzień pogłębiam te rany jednak przy nadgarstku ich nie ruszam. Jeszcze nie ruszam, ale wszystko ma swój kres. Po dzisiejszym "prezencie" od Neyamra postanowiłam przeczytać wszystkie sms'y od niego, doszłam do 120. Więcej nie przeczytałam ponieważ usnęłam z telefonem w ręce.
Następnego dnia obudziłam sie o 5:14. Jednak to nie ja się sama obudziłam tylko jakiś kretyn, który do mnie zadzwonił. Oczywiście gdy zobaczyłam zdjęcie na wyświetlaczu było mi głupio, że nazwałam go kretynem. Dzwonił do mnie Leo.
-Halo?
-Przeszkadzam?
-Nie skąd, coś się stało?
-No właśnie chciałem zapytać o to samo.
-A czemu tak wcześnie dzwonisz?
-Nie pozwoliłem być Neymarowi samemu w domu, teraz śpi więc dzwonie, a tak to, mi nie pozwala.
-Czemu nie może być sam?
-Coś mu jest. Znaczy ty dobrze wiesz co, ale zostaw to dla siebie.
-Okey, A co z Rafą, Jotą i Gilem?
-Już w Brazylii.
-A właśnie za trzy dni Ney ma mecz, życz mu powodzenia ode mnie.
-Nie wiem, czy go puszczę.
-Ale jak to? Ktoś musi przecież wygrać ten mecz.
-Ale on nie da rady. Z dnia na dzień jest z nim gorzej.
-Ale o czy ty do mnie mówisz?
-Zupełnie z nikim nie rozmawia, w ogóle nie ukrywa smutku. Z resztą zdaje mi się, że ma sznyty i nie jest ich mało. Chyba tylko ty możesz w tej sytuacji pomóc.
-Ma Tini i Leo zrozum, ja wyjechałam dlatego, aby tej dziewczynie nie popsuć życia.
-Ale w takim razie popsułaś życie Neymara.
-Obiecuję, że wyjaśnię to z nim. Teraz niestety nie mogę rozmawiać. Cześć.-Rozłączyłam się i pojedynczy łza spłynęła po moim policzku. Jednak potem poleciał cały strumień łez. Przecież, przez ze mnie zrujnuje sobie życie. Zostawiłam go. Samego. Nie Sabina, on nie jest sam. Jednak w tej chwili nie potrafię krytycznie myśleć na temat Brazylijczyka. Najwyraźniej nie wierzyłam mu, gdy mówił prawdę. Chciałam go teraz przytulić, pocałować i przeprosić z całego serca. Chce mu obiecać, że go już nie opuszczę no chyba, że nie będzie chciał ze mną rozmawiać. Tak mi go brakowało, że włączyłam telewizor i włączyłam powtórkę ostatniego meczu. Podczas wywiadu Brazylijczyk miał full cap'a którego dostał ode mnie. Sięgnęłam po pudełko z biletem na mecz i przez przypadek opakowanie wypadło mi z ręki. Jednak moja nie zdarność czasami się przydaje. Na ziemi dostrzegłam rzecz, której wcześniej nie widziałam. Sięgnęłam ją wraz z koszulką. Przytuliłam sie do niej i poczułam perfumy piłkarza. W ręce trzymałam...
***********************************************************
Jak myślicie, co trzymała w ręce?
Wróci do Barcelony no i oczywiście pojedzie do Brazylii, czy może zostanie na dłuższy czas w Polsce?
Czekam na wasze opinie. Bardzo zależy mi na waszych komentarzach, które BARDZO motywują ♥
Kochani chcecie, abym pociągnęła to opowiadanie dalej, czy już mam kończyć?
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!
Uwielbiam twojego bloga :* Czekam na next i nie przestawaj pisać bo świetnie piszesz:)*
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać twoje opowiadanie, jest takie życiowe.
OdpowiedzUsuńMam nadzje że jeszcze dzisiaj pojawi się jeszcze jedne rozdział (jak tak, to już trzeci dzisiaj haha).
Nie wiem skąd ty bierzesz te pomysły na te cudne wpisy ale wiem jedno, nie przestawaj tego robić. Masz wielki talent i nie marnuj go.
A co do pytań pod notką.
Wydaje mi się że będzie to jakaś rzecz bardzo związana z Neymarem, ale co to będzie to nie wiem. Oczywiście chciałabym żeby Sabina poleciała do Barcelony a potem do Brazylii na mecz. ;*
Przy okazji zapraszam do mnie: http://missyoulissney.blogspot.com/
Boże Nie mogę!! Proszę napisz jeszcze dzisiaj bo nie wytrzymam tej niepewnosći!!!!!
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam tyle czasu, aby dodawać dwa rozdziały dziennie. Narazie staram się pisać rozdziały codziennie. Teraz mam trochę trudniej ponieważ napisałam kawałek rozdziału i nie wiem co dalej, ale bardzo dziękuję za komentarz i zapraszam jutro <3
UsuńDawać mi tu następny rozdział ,cudny ;**
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ♥
Napewno wpadnę, a skomentuje jak będę na laptopie ;) czyli 90% że jutro. Dziękuję za komentarz <3
UsuńAAAA!!!!! WSPANIAŁY! :*** Kochana pisz nam następny rozdział bo musi sie pojawic jutro!! Nie wytrzymam bez niego :) zakochałam sie w Twoim blogu :)))
OdpowiedzUsuńKOCHAM!♥szybko!! czekam na kolejny !!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zabierze dupsko w troki i poleci do Brazylii, a potem do Barcelony z Neyem. ;) Ciekawa jestem, co tam wypadło :D Już się nie mogę doczekać nexta ;**
OdpowiedzUsuńHaha <3 już jutro dowiesz się co tam było :) + Dziękuję za komentarz <333
Usuń