-Co jest?
-Bo ty nie wiesz jeszcze o wszystkim...-Odeszłam od Brazylijczyka i podeszłam do swojej walizki.Wyciągnęłam z niej elektryki, żyletki, tabletki nasenne i jeszcze kilka rzeczy. Wszystko rzuciłam na łóżko.-To nie wszystko. Z resztą nie mam przy sobie narkotyków no i wódki, ale tak od kilku tygodni wygląda moja codzienność.-Uśmiechnęłam się sztucznie.-I co, nadal mnie kochasz?
-Oczywiście, jeżeli dzięki tym wszystkim rzeczom jesteś szczęśliwa to okey. Wiedz jednak, że bardzo mi sie to nie podoba.
-No domyślam się, tylko, że ja nie potrafię się już zmienić.
-A próbowałaś chociaż?
-Nie.
-To skąd wiesz, że nbie potrafisz?
-Neymar tak jest mi najłatwiej powiedzieć.
-Może od jutra zaczniemy od początku, co?
-Od początku to znaczy?
-Poznamy się od początku i ci pomogę, tylko obiecaj, że wiem już o wszystkim.
-A możemy, gdy będziemy już w Barcelonie?
-Czyli po jutrze?
-No chyba tak.
-Dobrze, zaczniemy. O czymś jeszcze nie wiem?
-Wiesz już o wszystkim.
-Spójrz mi w oczy i obiecaj.
-Obiecuję.-Powiedziałam jednak wzrok wbiłam w rzeczy, które rzuciłam na łóżko.
-Zdaje mi się, że im nie masz co obiecać, no chyba, że ich juz więcej nie ruszysz.-Mówił przez śmiech. Tym razem spojrzałam się na Brazylijczyka i utonęłam w jego cudownych czekoladowych oczach.
-Obiecuję.-Po tych słowach chłopak złączył nasze usta. Następnie postanowiłam schować do walizki wszystko, co znajdowało się na łóżku. Neymar w tym czasie poszedł sie umyć. Położyłam się na łóżku i czekałam na piłkarza. Po 20 minutach wyszedł z łazienki i położył się obok mnie. Objął mnie w talii i poszliśmy spać.
Perspektywa Neymara.
Przebudziłem się o godzinie 9:00. Sabina jeszcze spała. Postanowiłem wstać i się ogarnąć. Najpierw jednak poszedłem do kuchni. Była tam Rafaella.
-Cześć.
-Hej. Pogodzony z Sabiną?
-No raczej.-Odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy i napiłem sie kawy, którą trzymała rafa w ręce-Dzięki.-Uśmiechnąłem się i wróciłem do swojego pokoju. Już miałem wchodzić do łazienki, gdy zadzwonił mój telefon. Był to kolega z reprezentacji. Wziąłem telefon i wyszedłem na balkon. Po 15 minutach wróciłem do pokoju. Sabina jeszcze spała, jednak miałam podwiniętą bluzkę. Kolejny raz na jej ciele zobaczyłem blizny.
-Czyli jej obietnice nie są warte niczego.-Pomyślałem i w końcu poszedłem do łazienki. Wyszedłem z niej po prawie godzinie. Dziewczyna siedziała na łóżku i pisała z kimś.
-Cześć.-Powiedziała radosnym głosem.
-Cześć.-Westchnąłem i wyszedłem z pokoju. Było mi przykro, że mi nie powiedziała o wszystkim. Czyli, że mi nie zaufała. Po co ja to wszystko robię? Chce jej pomóc. Nie chce, żeby zmarnowała sobie życie, a ona nie jest ze mną szczera.
Perspektywa Sabiny.
Czemu on jest dla mnie taki oschły? Staram się być uśmiechnięta i miła, a on mówi jakby coś do mnie miał. Bez dłuższego namysły poszłam do łazienki. Umyłam się, zrobiłam mocny makijaż, włosy pozostawiłam rozpuszczone. Ubrałam sie tak:
Założyłam bandamkę i szarą bluzę. Zeszłam na dół i zobaczyłam Neymara, który rozmawiał ze swoim ojcem. Postanowiłam iść się przywitać, aby jakoś to wyglądało.
-Dobry.
-Cześć. Jak ci sie u nas podoba?-Zapytał wesoły mężczyzna.
-Jest świetnie. Mam nadzieję, że zwiedzę tutaj coś ciekawego.
-Na pewno Neymar zabierze cię w fajne miejsce.-Po słowach taty Neymara spojrzałam się na piłkarza i promiennie się uśmiechnęłam. Jednak chłopak tego nie odwzajemnił, szybko odwrócił wzrok od mojej osoby.
-Chyba sama też znajdę coś fajnego.-Powiedziałam przyjaźnie i poszłam w stronę pokoju Neymara. Podeszłam do walizki i wyciągnęłam z niej elektrycznego papierosa. Wyszłam na balkon i usiadłam na kafelkach. Rozmyślałam, dlaczego Brazylijczyk jest dla mnie taki nie miły. Po kilku minutach ktoś dotknął mnie od tyłu w ramię.
-Chcesz, abym dostała zawału?
-Hmmm, może wtedy byś była szczera z innymi.-Uśmiechnął sie sarkastycznie.
-O czym ty teraz mówisz?
-Nie powiedziałaś mi, że masz pocięty brzuch.
-Tylko dlatego jesteś dla mnie taki oschły?
-Nie lubię, gdy ludzie obiecują mi, a później nie dotrzymują słowa.
-Boże, to tylko kilka kresek. Zresztą nic na to nie poradzisz. Nie masz mocy żadnego z super bohaterów, że na nie spojrzysz bądź dotkniesz i one zniknął.
*********************************************************
Proszę długo wyczekiwany następny rozdział :)
Bardzo przepraszam za błędy.
Wiem, że rozdział jest bez sensu. ;c
Chcecie muzykę do bloga? Jak tak, to może macie jakieś fajne piosenki?
Liczę na szczerą opinie.
Kochani teraz nie będę dodawała rozdziałów co dziennie. Postaram sie dodawać je co drugi dzień. Tak tylko będzie, przez tydzień, góra dwa. Muszę po poprawiać oceny.
Chciałam bym również skończyć tego bloga przed wakacjami, następnego zaczęłam bym pisać w nowym roku szkolnym.
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!
♥ ♥ ♥
Suuuperowy!! <3 Czekam na następny
OdpowiedzUsuńŚwietny ❤czekam na next!❤
OdpowiedzUsuńSuper ♥♡
OdpowiedzUsuńAjajaj super<3
OdpowiedzUsuńJuż czekam na next :-)
OdpowiedzUsuńPapież kiedy umarł miał 85 lat - 8+5=13.
OdpowiedzUsuńGodzina śmierci: 21:37 - 2+1+3+7=13.
Data śmierci: 02.04.2005 - 0+2+0+4+2+0+0+5=13.
Postrzelony 13 Maja.
9301 dni pontyfikatu - 9+3+0+1=13.
Zmarł w 13 tygodniu roku.
JAN PAWEŁ DRUGI - 13 liter.
czy to zbieg okoliczności?
prześlij to dalej niech inni myślą...
Sorry, ale musi się spełnić....
Pomyśl sobie życzenie a zobaczysz co sie stanie...
Zacznij myśleć o czymś czego naprawdę pragniesz,
To funkcjonuje....Osoba, która mi wysłała ta wiadomość powiedziała, ze jej życzenie.
spełniło sie w 2 dni po odczytaniu tej wiadomości.
Wypowiedz życzenie jak skończy sie.
odliczanie:
10...
09...
08...
07...
06...
05...
04...
03...
02...
01...
*Wypowiedz życzenie*
Wklej te wiadomość w ciągu 10 minut do 10 komentarzy.
Jeśli tego nie zrobisz stanie się.
przeciwność Twojego życzeni
ładny rozdział
OdpowiedzUsuń