Kilka minut po 23:00 byliśmy w domu. Rodzice Neymara chyba już spali ponieważ w domu było ciemno i cicho. Neymar zaprowadził mnie do jednego z pokoi.
-Czuj się tutaj, jak u siebie.-Uśmiechnął się, jednak coś mi tutaj nie pasowało.
-To twoja sypialnie, prawda?
-Prawda.-Na słowa Brazylijczyka westchnęłam i usiadłam na łóżku. Piłkarz zrobił to samo. Postanowiłam wziąć jego rękę i zrobić to, co powinnam już dawno. Już odsłaniałam rękaw jego bluzy, gdy nagle wyrwał mi rękę.
-Proszę cie.-Nalegałam.
-Nie Sabina!-Krzyknął.
-Ale dlaczego?
-Dlaczego? Czy ty kiedykolwiek pokazałaś mi swoje nadgarstki, czy kiedykolwiek powiedziałaś mi o swoich problemach?
-No, nie, ale co to ma wspólnego?
-Nie pozwalasz mi siebie poznać. Zamykasz się w sobie. Nie uważasz, że jest to lekka przesada? Dziewczyn ty jesteś już pełnoletnia. Możesz mi zaufać.
-Dobrze zaufam ci, tylko najpierw pokaż mi swoją rękę.
-To zróbmy inaczej. Na trzy cztery oboje pokazujemy swoje każde okaleczone miejsce, co ty na to?
-Każde?-Lekko się przestraszyłam no i oczywiście postanowiłam pokazać mi jedynie swoje a nadgarstki. Przecież nie rozbiorę się przy nim i nie powiem takiego czegoś: "A Ney wiesz, w zasadzie, to ja nie mam niepociętego miejsca. Zadowolony z wyznania ci prawdy?"
-Każde.
-Okey, to trzy, cztery.-Podwinęłam rękaw, a chłopak identycznie powtórzył mój ruch. Początkowo zaniemówiłam. No nie były zwykłe cięcia. Były to bardzo głębokie rany, które na pewno szybko się nie zabliźnią. Na samą myśl dlaczego on to zrobił po moim policzku spłynęła mi łza.
-Ej myszko, nie płacz. To przecież nic takiego.
-Ney, ty zrobiłeś to przeze mnie. Jeżeli ktokolwiek się dowie, to mnie za to znienawidzi.
-Nie przesadzaj. Ja cię nadal kocham.
-Mm jesteś wyjątkiem.
-Ej tam. Tak szczerze, to ja martwię się o ciebie.
-Jeżeli chodzi o cięcie się, to każdemu mówię, że to kot mnie podrapał. Zaskakujące w tym wszystkim jest to, że każda osoba mi wierzy, a ja przecież nie mam kota.
-No więc, mnie już nie nabierzesz.
-A mogę ci zaufać.
-Jak nikomu innemu.-Uśmiechnął się do mnie.
Perspektywa Neymara.
Słowa Sabina przekonały mnie, że coś się święci. I oczywiście miałem racje. Zeszła z łóżka i ściągnęła spodnie. Zobaczyłem całe pocięte nogi. Byłem na nią cholernie zły, że w taki sposób uwalnia swoje uczucia. Jednak nie ma wsparcia w nikim. Musiała to zrobić, gdy wyjechała z Barcelony. No widać, jak jej "przyjaciele" na nią świetnie wpływają. Chciałem na nią zacząć krzyczeć jednak się pohamowałem. Po pierwsze jest już cisza nocna i ludzie śpią, po drugie krzyk tutaj nie pomorze. Podszedłem do niej i mocno ją przytuliłem. Jednak dziewczyna odsunęła się ode mnie.
-Pozwolisz, że pójdę się umyć i ubrać?
-Jasne, to ja przyniosę nam coś do picia lub jedzenia.
-Jestem za tą pierwszą obcją.
-Wiedziałem.-Uśmiechnąłem się przyjaźnie i wyszedłem z sypialni. Mam na nią sposób. Każdy pod wpływem alkoholu mówi to, co myśli. Wiem, że może nie być to jakiś genialny sposób, szczególnie teraz, ale inaczej nie dowiem się całej prawdy.
*****************************************************
Proszę bardzo :)
Chcieliście, aby Sabina była z Neyem, a więc przekonuje się do niego kolejny raz <3
Nie wiem, czy jutro będzie kolejny rozdział, ale postaram się go dodać.
Kochani bardzo was proszę o komentarze. One bardzo mnie motywują do dalszej pracy i nie wiem, co bym bez nich zrobiła.
Jeżeli macie jakieś fajne pomysły to piszcie. :)
Jak już widzieliście, na moim drugim blogu wczoraj pojawił się rozdział :)
KOMENTUJESZ!=MOTYWUJESZ!
+Przepraszam, że rozdział jest taki krótki. :c
świetny <3 Niech Ney ja upije i ona mu wszystko powie :D czekam na next <33
OdpowiedzUsuńTeraz to mnie zaskoczylaś. <3
OdpowiedzUsuńMegga extra super ten rozdział ❤!
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać ;*
OdpowiedzUsuńChce next ❤❤❤❤❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńMega cudowny<3
OdpowiedzUsuńNeexttt!!!! ♥♡
OdpowiedzUsuń