Uśmiechnęłam się do chłopaka i już chciałam wrócić do domu, ale przyciągnął mnie do siebie i wbił się w moje usta. Około godziny 21:00 zaczęli schodzić się przyjaciele Rafy i Neya. Zabawa rozkręciła się już na samym prawie początku, gdy przyszła cała Duma Katalonii. Alkohol lał się strumieniami mimo to ja próbowałam nie pić, ale kto powiedział, że dotrzymam sama sobie słowa. Około północy postanowiłam wyjść do ogrodu, bo w moją stronę szła Rafa. Nie chciałam jej powiedzieć co o niej myślę, a pod wpływem alkoholu ciężko jest mi trzymać język za zębami.
-Ej możemy się przejść ???
Myślałam, że zapytała sie mnie o to Rafa, a jednak się pomyliłam. Gdy się odwróciłam ujrzałam byłą dziewczynę Neymara.
-Jasne, ale gdzie ???
-No w zasadzie to nie wiem. Pójdziemy gdzieś przed siebie.
-Haha możemy, ale będzie to trochę głupio wyglądać, bo impreza jest zrobiona jakby dla mnie, więc wiesz...
-Dla ciebie ???
-No tak.
-A z jakiego powodu ???
-Mieszkam tutaj.
-Ale masz fajnie, ale dobra. To może pójdziemy do jakiego pokoju, bo na prawdę muszę z tobą pogadać.
-To chodźmy do mojego pokoju.
Idąc na górę natknęłam się na brata Neya. Chwilę z nim rozmawiałam i dowiedziałam się, że Daviś wrócił do mamy i Neymar może jutro być trochę smutny, bo się z nim prawie nie widział. Szybko zmieniliśmy temat. Podczas naszej rozmowy stała cały czas Bruna i co chwila się wtrącała. Mi osobiście to nie przeszkadzało. Po dłuższej konwersji przedłużonej piciem drinków weszłam do pokoju. Obie usiadłyśmy na łóżku, które było bardzo wygodne i zaczęłyśmy rozmowę.
-No, a więc o czym chcesz ze mną pogadać ???
-O Rafie.
-Że co ???
-Słyszałam, że się z nią nie dogadujesz.
-Nawet nie próbuję.
-To może zaczniesz ???
-Niby po co ???
-No jak masz tu mieszkać, to wiesz.
-Nie będę tu mieszkała.
-Co ???
-Ten pomysł Neya nie wyjdzie.
-Ale chyba nie jesteś tego, aż taka pewna, co ???
-No może troszkę.
-To ja i radzę się z nią do gadać. Trudno nie jest, a z resztą Rafa jest cudowną osobą.
-Tylko o tym chciałaś pogadać ???
-No tak, a widzę, że tobie się już nie chce.
-No.- Powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
-Idziemy potańczyć ???
-Pewnie.
Kilka minut po tym byłyśmy na dole. Prawie wszyscy goście tańczyli, kątem oka wychodząc z pokoju widziałam jak kilku piłkarzy gra w Fife. Ney wygłupiał się z jakimiś koleżankami, nie byłam zazdrosna. No może trochę, ale nie dawałam po sobie tego poznać. Około godziny 4:30 wszyscy postanowili wrócić do domu, a ja kolejny raz tej "nocy" wyszłam do ogrodu. Chwilę później dołączył do mnie Neymar.
-Zadowolona ???
-Bardzo.
Pocałowałam go namiętnie. Napastnik oczywiście odwzajemnił pocałunek.
-Kocham Cię.
Wyszeptał mi do ucha i jak na złość ktoś musiał przeszkodzić nam tę piękną chwilę. Był to Jota, którzy wziął mnie na ręce i wrzucił do basenu. Oraz Gil, który zrobił to samo z Neyem.
Rafa przyglądała nam się z balkonu. Pierwszy raz, no może i nie pierwszy, ale widziałam bardzo rzadko szczery uśmiech na jej twarzy. Pomyślałam, że ona na pewno chce szczęścia Neya.
-Pojebało was już do reszt ?!?
Ney zaczął na nich krzyczeć, lecz po chwili wszyscy się zaczęliśmy śmiać. Nawet Rafa do nas zeszła. Powygłupialiśmy się trochę i musiałam już wychodzić, bo zrobiło mi się strasznie zimno. Poszłam do pokoju, wzięłam szybko oraz bardzo cieplusi prysznic. Przeprałam się w piżamę. Zarzuciłam na siebie bluzę i zeszłam po raz kolejny na dół.
-Panienka już przebrana ???- Zapytał Jota.
-Nomć i w dodatku padnięta.
-To idź się połóż, chyba, że czekasz na Neya.
-Haha nie, nie czekam na niego. W zasadzie, to nie wiem, czemu tu zeszłam.
-Wiesz, tylko nie chcesz tego powiedzieć.
Tym razem powiedział to Ney i się do mnie przytulił.
-No zakochańce idźcie już spać, a my tu posprzątamy.- Uśmiechnął się Gil.
-No chyba żartujesz.
Jestem bardzo zmęczona, lecz rodzice nie zapomnieli mnie wychować. Powinnam mi pomóc, ale Neymar wziął mnie na ręce i zaprowadził do sypialni.
-Siusiu, paciorek i spać.
-A dasz mi buziaka ???
-Nawet dwa.
Jak powiedział tak też zrobił. Później już wyszedł z "mojego" pokoju i również powiedział całej reszcie, aby poszli spać, a jutro posprząta się ten bałagan. Słychać było, że wszyscy przystali na jego pomysł, ponieważ prawie w tym samym czasie kilka drzwi trzasnęło.
Następnego dnia obudziłam się o godzinie 11:17. Przynajmniej tak pokazywał mój telefon. Szybko wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Miałam sprawę do Neymara, lecz nie zastałam go u niego w pokoju. W łazience, ogrodzie, salonie, jadalni, innych pokojach oraz kuchni go nie było. Wróciłam do pokoju w którym spałam i zobaczyłam karteczkę, która leżała na szafce przy łóżku. Że też wcześniej jej na zobaczyłam. Może gdybym kładła telefon na szafce, a nie pod poduszkę była bym bardziej spostrzegawcza. Na kartce napisane było:
Myszko <3
Razem z chłopakami jestem na treningu. Później jedziemy w jedno miejsce, więc zdana jesteś na Rafe :) :* Chciałem zostawić karteczkę przyklejoną na lodówce, ale nie oszukujmy się nie doszła byś nawet do niej <3 Idź obudź Rafę i mam nadzieję, że się dogadacie <3
Boże się rozpisałem. Kocham.
NJR. <3
-Tak Ney już lecę obudzić Rafe, yhm nie twoje doczekanie.- Pomyślałam i poszłam do łazienki. Umyłam się, włosy uczesałam w koka i zrobiłam delikatny makijaż. Następnie ubrałam się w to:
I zabrałam sie za sprzątanie. Rano jak wstali chłopaki, to wyszykowali się, zjedli i nawet po sobie nie pozmywali. Najpierw postanowiłam zrobić sobie kawę i napisać sms'a do Neya, bo od godziny, no może troszkę dłużej dręczyła mnie jedna myśl.
Ney, czy ty czasem nie masz wolnego od treningów ???
Długo na odpowiedź nie czekałam.
Dzisiaj ostatni dzień. Jutro konferencja i już będę miał czas dla ciebie :*
No ja myślę <3
Hehe, obudziłaś Rafe ???
Oczywiście :)
Że nie xddd
No niech się dziewczyna wyśpi.
Mogła wcześniej iść spać, a teraz pa pa, bo idę się przebrać <3
Pa pa, tylko nie wróć za późno, bo już tęsknię. <3
Postaram się xD Też tęsknie. :*
Już mu nie odpisałam. Wypiłam kawę i wzięłam sie za sprzątanie. Włożyłam naczynia do zmywarki, tylko mamy mały problem, bo nie wiedziałam, jak ją się włącza. Z pomocą przyszła mi Rafa.
-Może ci pomogę ???
-Myślę, że to dobry pomysł.
Uśmiechnęłam sie do dziewczyny i zrobiłam jej miejsce, przy zmywarce.
-Już niedługo Marcela wróci i nie będziemy musiały tego robić.- Zaśmiała sie.- Mogłabyś zrobić mi kawę, a ja pójdę się ogarnąć ???
-Jasne, śniadanie też chcesz ???
-Nie dzięki, sama sobię zrobię.
Wow dłuższa rozmowa. No jest postęp. Zrobiłam to, o co poprosiła mnie Brazylijka i poszłam do salonu. Zaczęłam w nim sprzątać. Po około godzinie dołączyła sie do mnie Rafa. Włączyłyśmy głośno muzykę. Zawsze uważam, że jest to najlepszy dodatek do wszystkiego. Trochę rozmawiałam z siostrą Neya, a prawie jedynym wspólnym tematem były sesje. Rozmawiałyśmy też trochę o sporcie i modzie. Widać, że nie jest do mnie przekonana, ale gdy tylko wszystko będzie okey, to będziemy miały więcej tematów do rozmowy. Podczas sprzątania do Rafy zadzwonił telefon. Nie byłam zaciekawiona jej rozmową i na chwilę postanowiłam wyjść do ogrodu. Tam zaczęłam bawić sie z Pokerem. Niespodziewanie przyszła do mnie Brazylijka.
-Idziesz ze mną i Bru na zakupy ???
-Że ja ???
-A widzisz tu kogoś innego ???
-A ty nie ???
-Co ty gadasz ???
-Chodziło mi o psa, ale teraz mam ważniejsze pytanie. Czemu odpowiadamy sobie pytaniem na pytanie ???
-W zasadzie to nie wiem, ale idziesz czy nie ???
-No idę, idę. Tylko muszę się przebrać.
-Po to, fajnie wyglądasz.
-No jak tak sądzisz, to jestem już gotowa.
Kilka minut po 15 byłyśmy w centrum handlowym. Kupowałyśmy prawie wszystko o wpadło nam w ręce. Po zakupach postanowiłyśmy iść do kosmetyczki, która zrobiła mi takie paznokcie:
Mało co rozmawiałam z Rafą. Miałam jakieś głupie wrażenie, że powiem coś nie tak i się pokłócimy. W zasadzie z Bruną też prawie nie rozmawiałam. Myślałam o Neymarze. Cały dzień sie prawie z nim nie widziałam. Dziewczyny usiadły na ławce, a ja poszłam kupić nam coś do picia. Sobie wzięłam wodę niegazowaną, a dziewczyną kupiłam Pepsi, bo mnie o to już wcześniej prosiły. Około godziny 21:00 wszystkie trzy wróciłyśmy do domu Neymara. Chłopaki siedzieli w salonie i grali w Fife.
Z perspektywy Neymara.
Wróciliśmy do domu o 18:20. Nikogo nie było więc razem z chłopakami zamówiłem pizze, a następnie zaczęliśmy grać w Fife. Gdy tylko usłyszałem zamykanie drzwi poderwałem sie z miejsca i pobiegłem przywitać się z dziewczynami. Uśmiech zszedł mi z twarzy gdy tylko zobaczyłem moją byłą, ale ona teraz nie jest ważna. Podszedłem do Sabiny i namiętnie ją pocałowałem. Następnie przywitałem się z siostrą i Bruną.
-Dłużej nie mogłyście być na zakupach ???
-Yyy, ale ja nie wiem o co ci chodzi, te torby to yyy, wiesz, no są puste.
Zaczęła gadać jakieś głupoty i wszystkie trzy wybuchnęły śmiechem. Chwilę później przyszli przywitać się Jota i Gil.
-A kupiłyście mi coś może ???
Zapytałem z nadzieją, że któraś o mnie pomyślała. Niespodziewanie Bruna z torby wyciągnęła zegarek, buty z Nike oraz zerówki.
-Wow, ale to chyba nie dla mnie ???
-Dla ciebie.
Sabina jedynie spojrzała się na nią i z torbami pobiegła na górę. Dziewczyny się tym nie przejęły, ale ja tak. Chociaż widziałem po Rafie, że bardzo sie zdziwiła i chyba chciała do niej pójść, ale ja miałem być pierwszy. Właśnie miałem. Odwróciłem się i skierowałem w stronę schodów jednak Bru złapała mnie za rękę.
-Nie podobają ci się te rzeczy ???
-Podobają.
-O, to super. Przymierzasz teraz ???
-Nie.
-No proszę.
-Nie mogę.
-Dlaczego ???
-Idę do Sabiny.
-Mmm jaki ty miły, ale ...
-Co ale ???
-Ale, gdzie dziękuję ???
-Zapomniałem. Dzięki.
Chciałem odejść, ale cały czas Bruna do mnie coś mówiła. Postanowiłem ją zignorować i właśnie stoję przed drzwiami pokoju Sabiny. Lekko zapukałem i spytałem sie czy mogę. Ona wymamrotała ciche: To twój dom. Więc postanowiłem wejść. Siedziała smutna na łóżku. Nie mogłem patrzeć na nią w takim stanie. Podszedłem i mocną ją przytuliłem. Ona się we mnie wtuliła. Chwilę posiedzieliśmy w ciszy, ale musiałem ją przerwa.
-Ej mała co jest ???
Chwilę milczała, lecz w końcu zaczęła mówić szeptem.
-Bo...
*********************************************************************************************
Kochani oto następny rozdział. Z resztą jak sami widzicie. Jest on chyba najdłuższy, jaki dotąd napisałam, albo i nie xD
Osobiście mi się podoba, ale wszystko zależy od was :)
Mam nadzieję, że napiszecie w komentarzach, co wy o nim sądzicie.
Bardzo wszystkim dziękuję za komy i wyświetlenia. Jesteście cudowni.
A i przepraszam, w ostatnim poście napisałam, że tego bloga skończę. Nie, nie skończę go, tylko dokończę :)
11 komentarzy = 24 rozdział <3 <3 <3
Liczę na szczery kom.
Super!<3 czekam na kolejne:)
OdpowiedzUsuńCudowny, nie mogę doczekać się kolejnego :)
OdpowiedzUsuńDajesz next <3
OdpowiedzUsuńŚwietny. Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńO mamuniu rozdział jest super *-*.
OdpowiedzUsuńJak zawsze :D.
Czekam na ciąg dalszy <33.
Fantastyczny! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
Czekam na więcej rozdziałów <3
OdpowiedzUsuńSuperowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! :)
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział i blog *.*
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, czekam na next😊😍
OdpowiedzUsuń