-O pan wszystko umiem i zawsze wygrywam się znalazł.- Wytknęłam mu język i odpłynęłam do krainy Morfeusza.
Obudziłam się i od razu do ręki wzięłam telefon, który pokazywał godzinę 18:56.
-Neymar !!!
-Tak ???
Przestraszyłam się ponieważ chłopak wyszedł z łazienki i był już wyszykowany.
-A przepraszam, czemu mnie wcześniej nie obudziłeś ???
-A po co ???
-Może po to, abym się wyszykowała na imprezę ???
-Miałem zamiar obudzić cię o dziewiętnastej.
-To coś ci chyba nie pykło.
Wstałam i wyszłam z pokoju. Poszłam do kuchni, gdzie zastałam siostrę Brazylijczyka.
-A coś ty taka zła ???
-Bo twój kochający braciszek jest już gotowy do wyjścia.
-Jakiego wyjścia ???
-Idziemy na imprezę.
-Mogę z wami ???
-Jak sobie życzysz.
Powiedziałam i poszłam na górę, bo zapomniałam po co zeszłam do kuchni. Siedząc na łóżku i myśląc w co się ubiorę przypomniało mi się, że miałam zrobić sobie kawę. Jednak nie chciało mi sie kolejny raz tam schodzić. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej to:
Zostawiłam ubranie na łóżku i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Następnie wysuszyłam dokładnie włosy i zaczęłam je prostować. Zajęło mi to trochę czasu. Później wzięłam sie za makijaż i moje oczka wyglądały o tak:
Ubrałam się, poperfumowałam i po dwóch godzinach byłam gotowa do wyjścia. Chciałam wejść do pokoju Neymara i zapytać sie, czy możemy już jechać jednak usłyszałam jego rozmowę. Niestety nie wiem z kim rozmawiał, ale jego słowa wywarły na mnie dziwne wrażenie. Mówił o mnie, o tym, że prędzej czy później mnie zrani. Jednak w jego głosie można było wyczuć smutek. Albo może mówił tak specjalnie, tylko po to, żeby było jaki on kochany, troskliwy i takie tam. Postanowiłam do niego wejść jak gdyby nigdy nic.
-Hej kochanie, możemy już jech.. A ty rozmawiasz z kimś, to nie przeszkadzam.
-Sabina czekaj, nie przeszkadzasz.
Tak nagle rozłączył się. Podszedł do mnie i złapał w talii.
-Y Ney co to miało być ???
-No chyba dziewczyna jest ważniejsza od kumpla.
-Od kumpla powiadasz.- Pomyślałam. Na szczęście nie powiedziałam tego na głos.- A więc co, jedziemy ???- To już na szczęście powiedziałam.
-Jasne.
-Tylko jest jedna rzecz.
-Jaka ???
-Twoja siostra jedzie z nami.
-No okey. I tak na pewno będą tam gdzieś jej koleżanki więc.
Po upływie kilkunastu minut byliśmy pod klubem. Klubem w którym było mnóstwo osób. Od razu z Neymarem poszłam po jakieś drinki. Jak się okazało na imprezie były przyjaciółki Rafaelli tylko że one dołączyły sie do nas, a nie ona do nich. Każda z ans piła bez opamiętania. Jedynie Neymar popijał czasami drinka, tak to robił coś w telefonie. Mi akurat zdawało sie iż pisał z kimś non stop sms'y Postanowiłam iść potańczyć. Wyrywałam sobie każdego chłopaka po kolei. Kontem oka widziałam jak Neymar zaczął lizać się z jakąś dziewczyną więc postanowiłam wyjść na zewnątrz i ochłonąć. Przed klubem spotkałam jakąś sympatyczną dziewczynę z którą zaczęłam rozmawiać.
-Chcesz fajke ???
-A z miłą chęcią.- Posłałam dziewczynie uśmiech i poczęstowałam sie papierosem.
-Sama tu jesteś ???
-Nie, a ty ???
-Sama, a z kim przyszłaś ???
-Z chłopakiem i jego siostrą.
-To co tutaj robisz ???
-Wyszłam ochłonąć, bo tak to nie skończyło by się to wszystko za ciekawie.
-Co masz na myśli ???
-Zaczęłam tańczyć z jakimiś facetami, a gdy się odwróciłam w stronę Neymara to ona całował się z jakąś laską. Nie chciałam sie z nią pobić dlatego tu jestem.
-Jaki Neymar i czemu całował się z inną ???
-Neymar, piłkarz Barcelony. Ogarniasz czy jeszcze jakoś wytłumaczyć ???
-No ogarniam, mów dalej.
-Lizał się z nią pewno dlatego, że za dużo wypił, chociaż nie sądzę. I widział mnie z innymi chłopakami. Może chciał żebym była o niego zazdrosna. w zasadzie to nie wiem. Nie siedzę w jego głowie.
-Hehe wiesz co, jak tak to wszystko mówisz to mam ochotę cię poznać. Tak w trzeźwym stanie, nie przed klubem. Dasz mi swój numer telefonu.- Wyciągnęła telefon z kieszeni i skierowała go w moją stronę.
-Jasne, tylko od razu mówię, mam chłopaka nie jestem bi, ani nic z tych rzeczy.
-No ja też nie, tylko chciała bym w końcu poznać kogoś, kto jest podobny do mnie z charakteru.
-A no spoko.- Wpisałam jej swój numer w kontaktach i oddałam telefon.- Napisz mi sms'a, to może byśmy się jutro lub po jutrze spotkały, co ???
-Pewnie, a wracasz jeszcze na imprezę ???
-No wracam, a idziesz ze mną ???
W odpowiedzi tylko kiwnęła głową na tak. Podeszłam do naszego stolika i widziałam Neymara, który był sam. Rozumiecie sam. Bez żadnej dziewczyny obok.
-Ej misiek co tak sam siedzisz ???
-A nie mogę ???
-Jasne, że możesz tylko chce wiedzieć, czy wszystko jest okey.
-Tak jest okey. A nawet bardzo okey.
Podeszłam dałam mu buziaka w policzek i powiedziałam mu na ucho "kocham". Poszłam z niedawno poznaną dziewczyną zatańczyć. Po chwili dołączyło się do nas kilku chłopaków. Ja jednak sie od nich lekko odsunęłam. Byłam już zmęczona więc poszłam do Neymara, tym razem też był sam.
-Wracamy już ???
-Pewnie.
Odpowiedział mi lekko wypitym głosem. Tak dobrze słyszeliśmy LEKKO wypitym głosem. Wzięliśmy ze sobą Rafe i około godziny trzeciej nad ranem wróciliśmy do domu. Neymar poprosił mnie, abym poszła z nim do jego pokoju. Powiedział przy tym, że jest to bardzo ważna sprawa.
**********************************************
Kochani postanowiłam iż na tym blogu będę pisała krótsze rozdziały, ale za to prawie codziennie będą się pojawiały. Liczę na to, że mnie zrozumiecie. Natomiast na drugim blogu będą rozdziały o wiele dłuższe lecz rzadziej dodawane. Raz/ Dwa razy w tygododniu.
Czekam na wasze opinie :)
8 komentarzy = 26 rozdział. Powodzenia
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńW takim momencie ? <3
Uhuhu, zrobiło się ciekawie, hehe :D Czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńSuper! Juz chce następny! <3
OdpowiedzUsuńCudowny, czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńExtra!
OdpowiedzUsuńDawaj kolejny :)
Mogłabyś dać linka do tego kolejnego opowiadania?
OdpowiedzUsuńA co do tego to super!
Jasne, proszę http://onitoznaczyneymariblanka.blogspot.com/
UsuńJuż nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ;*.
OdpowiedzUsuńTen był niesamowity <3.
Super
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuń