środa, 22 kwietnia 2015

Rozdział 29.

-I co w końcu z nami będzie?- Zapytałam zachowując przy tym kamienny wyraz twarzy
-No a jak myślisz?
-No nie wiem, dlatego się ciebie pytam.- Chłopak głośno westchnął i zaczął mówić.
-Sabina ja cię kocham, ale nie wiem czy ma to jaki kolwiek sens.
-No tak myślałam. Najpierw narobisz nadzieje, a potem mnie zostawisz.
-Ej to nie tak.
-A jak?
-Bo gdybyś nie chciała mnie zdradzić to-Nie dałam mu skończyć.
-Ale Neymar ja tylko i wyłącznie ciebie kocham. Nie miałam żadnego zamiaru cię z nimi zdradzać.
-Obiecujesz?
-Tak.-Powiedziała przemęczonym głosem. Chłopak do mnie podszedł i chciał mnie przytulić, lecz się odsunęłam.-Ale jestem na ciebie zła, że tak myślałeś.-Powiedziałam i wyszłam z jego pokoju. -Na dzisiaj już za dużo.-Pomyślałam i weszłam do pokoju, który w tym momencie miał należeć do mnie. Przebrałam się w piżamę i poszłam spać. 
Rano obudziłam się z wielkim bólem głowy. Chociaż nie wiem kto normalny o godzinie 15 mówi iż jest ranek. Poszłam do łazienki wziąć prysznic. Następnie wysuszyłam włosy i zostawiłam je rozpuszczone. Zrobiłam dosyć mocny makijaż i ubrałam się tak:

Później zeszłam do kuchni, gdzie spotkałam Rafe.
-Już wstałaś?
-No jak widać.-Posłałam jej ciepły uśmiech.-A co taka zdziwiona?
-Bo Neymar jeszcze śpi.
Naszą rozmowę musiał usłyszeć Gil, który akurat wszedł do pomieszczenia.
-Ale Neya nie ma w domu.
-Jak to nie ma?-Na twarzy Brazylijki powstał wielki niepokój.
-No wyszedł z godzinę temu.
-Ej gdzie macie tabletki na głowę?-Wiem, że moje pytanie było nie na miejscu =, no ale tak wyszło.
-Druga szafka od góry.-Odezwał się Gil.
-Dzięki.-Sięgnęłam po lek i popiłam go kubkiem zimnej wody.
-Ej, a ty się wczoraj z Neymarem kłóciłaś?
-Nie...
-Jak to nie?
-Oj to już za nami-Uśmiechnęłam się i poszłam do ogrodu pobawić sie z Pokerem. Po upływie godziny do domu wrócił piłkarz. 
-Gdzie byłeś?
-Daleko.
-Mmm wyczerpująca odpowiedź.
-Jak zawsze.-Uśmiechnął się sztucznie.-Możemy pogadać?
-A teraz przepraszam co robimy?
-Oj tak sami, nie obrażeni na siebie?
-Nie mam innego wyjścia.
-To świetnie. Chodź.
Napastnik pociągnął mnie za rękę, a następnie wsiedliśmy do jego samochodu. W ciszy dojechaliśmy na plaże. Wysiedliśmy z auta i zaczęliśmy iść w stronę wody. Neymar chyba nie był w dobrym nastroju ponieważ prawie każde dziecko, które do niego podchodziło olewał. Tak właśnie. Neymar prawie nigdy nie ignoruje swoich fanów, a jednak to zrobił. W końcu usiedliśmy na ciepłym piasku. 
-Tutaj spokojnie możemy o nas porozmawiać.
-Ciężko mi jest na nasz temat rozmawiać.
-Od kiedy?
-Od wczoraj.
-Sabina, ja myślałem, że już do mnie nic nie czujesz dlatego zacząłem tak gadać.
-Głuptasie nie myśl już tak. Czemu niby miałam już do ciebie nic nie czuć? Neymar nie po to jestem z kimś, aby za kilka dni o nim zapomnieć, znaleźć sobie innego.
-Ja, ja przepraszam.
-Nie musisz przepraszać. Wystarczy, że coś z tego wyciągnąłeś.-Uśmiechnęłam się przyjacielsko do chłopaka.

************************************************************
Tak mnie dzisiaj wypytaliście o rozdział, że szkoda gadać :P Ale bardzo wam za to dziękuje <3
Musicie mnie zrozumieć. Są dni w których dopiero późnym wieczorem wracam do domu, dlatego rozdziały są tak późno dodawane ;/ Postaram się to zmienić, ale nic nie obiecuję.
Teraz muszę podciągnąć oceny, abym miała czerwony pasek :)
Mam nadzieję, że rozdział się podobał i liczę na szczerą opinie :) 
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ ♥♥♥   można z anonima <3
Kochani zapraszam na mojego drugiego bloga ponieważ tam też jest nowy rozdział :D
 http://onitoznaczyneymariblanka.blogspot.com/
     

9 komentarzy: