- Oczywiście, że cię widzieliśmy tylko, że wołamy cię, bo może jesteś głodny czy coś. Haha jesteś nie możliwy.
-Wiem, tylko nie zapominaj też, że jestem twój.-Podszedł do mnie i namiętnie mnie pocałował.
-Ej, przestań.-Oderwałam się od chłopaka.
-Dlaczego?
-Nie mam ochoty się teraz z tobą całować.-Wytknęłam mu język i wyszłam z pomieszczenia. Poszłam do ogrodu i zadzwoniłam do Izki. Bardzo się za nią stęskniłam. Rozmawiałyśmy ponad godzinę i pewno rozmawiałybyśmy jeszcze dłużej gdyby nie idiotyczny pomysł Neymara. Zachciało mu się iść z Davim na lody i poprosił małemu, aby mnie przekonał do pójścia z nimi. W ogóle nie chciało mi się tego robić no ale cóż, małemu chłopcu nie odmówię.
-Zabije cię-Wyszeptałam piłkarzowi do ucha.
-Też cię kocham.-Sztucznie sie uśmiechnął.
-Ej!
-Co?
-Nie uśmiechaj sie tak sztucznie, bo ja bardzo tego nie lubie.
-Ja tez nie lube.-Wtrącił się syn Neya. Chwilę potem wyszliśmy z domu. Podczas spacerowania weszliśmy do lodziarni. W końcu to był nasz dzisiejszy cel. Ja i tak nie miałam na nic ochoty. W pewnym momencie zrobiło mi się słabo, a wszystko do o koła zaczęło się kręcić. Próbowałam nie dać po sobie poznać tego, że słabo się czuje. Podeszłam do Neymara i lekko oparłam się o jego ramię.
-Ej mała co jest?
-Y nic po prostu jestem troszkę zmęczona.-Jak zwykle skłamałam.
-Czyli jest wszystko okey?
-Tak, tak.
-Coś mi się blada zrobiłaś.
-A to na pewno nic takiego.
-Chcesz już wrócić do domu?
-Wiesz, ja wrócę sobie sama, a ty zostań z Davim.
-O nie! Ale idziemy wszyscy razem, albo wcale.
-No to zostajemy.-Uśmiechnęłam się niemrawo. Czułam, że jestem coraz to słabsza, a twarz na prawdę staje się blada.
-Nie. Tak nie może być. Wracamy do domu, bo jak coś ci się stanie to będzie na za fajnie.- Razem z Davim posłuchaliśmy się Brazylijczyka i po około 30 minutach byliśmy w domu. Od razu poszłam do "swojego" pokoju. Położyłam sie na łóżku i myślałam co sie ze mną dzieję. Chwilę po mnie, no może nie aż taką chwilę, ale z jakieś 20 minut później do pokoju wszedł Ney. W ręku trzymał tacę z kanapkami.
-Pomyślałem, że w lodziarni było ci słabo, bo nic nie jadłaś.
-Głupoty.
-Nie głupoty tylko czysta prawda.
-Neymar zabierz te kanapki stąd bo na wam ich widok mnie mdli.
-Bo nic nie jesz!
-Kłamiesz!
-No okey. To jeżeli mnie kochasz to proszę cię zjedz trochę.- Nie miałam innego wyjścia. Chociaż i tak wiedziała, że mówi tak po prostu, bo jeżeli bym ich nie zjadł to też by sie nic nie stało. Zjadłam dwie najmniejsze kanapki.
-Możesz już to wynieść?
-Teraz tak.-Uśmiechnął sie do mnie. Jak tylko piłkarz zniknął zza drzwi poszłam do łazienki. On chyba jest głupi myśląc, że będę jadła, a potem będę miała jakieś zbędne kilogramy. Już myślałam nad tym, aby zwymiotować, ale do łazienki wbiegł Ney.
-O nie, nie nie kochanie. Teraz pójdziesz ze mną obejrzeć jakiś film, bo z anorektyczki staniesz mi sie bulimiotyczką, jeżeli w ogóle sie tak da.
-Ale ty nawet nie wiesz, co chciałam zrobić.
-No dobra. Przepraszam, a więc co chciałaś zrobić?
-E chciałam, a z resztą czemu cie to interesuję?
-Przecież wiesz, że sie o ciebie martwię.
-Ta aha.-Po tych słowach wyszłam z łazienki i zaczęłam iść w stronę salonu. Gdy zeszłam ze schodów piłkarz złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
-Sugerujesz, że tak nie jest?
-Puść mnie!
-A co ty taka agresywna?
-W zasadzie nie wiem, nie chciałam, aby to tak zabrzmiało, a wiec jak puścisz mnie czy nie?
-Jasne.-Chłopak puścił moją rękę i poszliśmy do salonu. Neyamr wybrał jakiś horror. Przed włączeniem go napastnik poszedł jeszcze zobaczyć co robi jego syn. Siedząc w salonie usłyszałam jak Neymar dostaje sms'a. Pozwoliłam sobie wziąć i zobaczyć, kto mu to napisał. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie tej dziewczyny z klubu. Ney miał ją zapisaną jako Tini ♥. No okey, na to jeszcze mogłam przymknąć oko, ale treść sms'a sprawiła mi wielką przykrość, a napisane w niej było to:
Nie mogę się doczekać, kiedy spotkamy się następnym razem. Już za tobą tęsknie, a ty przez jakiś czas się do mnie nie odzywasz ;(. Przyjedź jak najszybciej. :* Może spotkamy sie jutro około 17:00 w kafejce?
No z całego serca współczuję Neymarowi. Haha może i chce mieć ze mną piekło. Chociaż ta dziewczyna aż taka brzydka nie jest. No w końcu musi ją łączyć coś z moim chłopakiem. Szybko odłożyłam jego telefon, ponieważ słyszałam jak szedł w moją stronę. Wiedziałam, że mam szklane oczy, ale chciałam to ukryć przed Neymarem. Chłopak dosiadł sie do mnie i zaczęliśmy oglądać film. W końcu napastnik wziął telefon do ręki. Widziałam na jego twarzy zdziwienie, ale wpadłam na jakiś pomysł.
-Co się stało?
-Nie skądże.
-Yhym, a co jutro robimy?
-A na co moja księżniczka ma ochote?
-Może jutro około 17:00- nie dał mi skończyć.
-Jutro o tej porze jestem zajęty.
-Tak, a co robisz?
-Jestem umówiony z Leo.
-Mmm, a co będziecie robić?
-A nic ciekawego. Trochę pogramy w Fife. Pewno jeszcze jacyś kumple z klubu będą. Haha Messi korzysta, bo Anto jedzie z synem gdzieś.
-Aha okey.
-A co ty, smutna?
-Nie, zmęczona.
-To może pójdziemy już spać.
-Skończymy to oglądać i możemy iść.
-No okey.-Po skończonym filmie poszłam się umyć. Zeszłam jeszcze do kuchni i nalałam sobie do szklanki niegazowaną wodę. Wypiłam ją i już chciałam iść do pokoju, lecz Ney mi to uniemożliwił.
-Nie idziesz spać ze mną?
-Nie.
-Smutno mi będzie.
-Od smutku jeszcze nikt nie umarł więc.-Uśmiechnęłam się do chłopaka, pocałowałam go w policzek i weszłam do "swojej" sypialni.
**************************************************************
Od razu przepraszam, że wczoraj nie było rozdziału. Wróciłam wcześniej do domu, no ale było mi przykro i zupełnie nie wiedziałam co pisać... :c
Kochani mam do was pytanie: Wolelibyście dłuższe rozdziały, czy takie jak ostatnio?
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał i zostawicie po sobie w komentarzach ślad.
Coś was jakoś się mało zrobiło i myślę, że już prawie nikt nie czyta mojego bloga. :(
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ ♥♥♥
Zarąbisty *,* <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3
OdpowiedzUsuńJak dla mnie mogą być krótkie byle codziennie :)
Szalony Ney xd <3
OdpowiedzUsuńsuper! :)
OdpowiedzUsuńSuper!! Czekam na długgggiii rozdział :)
OdpowiedzUsuńŚwietny :D Ale co ten Ney kombinuje? Czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńWspaniały tylko troszkę smutny. ;))
OdpowiedzUsuńŚwietny 💛
OdpowiedzUsuńCzytamy czytamy ;*** cudowny
OdpowiedzUsuńTen blog jest meega *--*.
OdpowiedzUsuńPisz dalej, bo wychodzi Ci to świetnie :D.
Rozdział jak zawsze idealny :*.
Czekam na ciąg dalszy <33.
:
Rozdziały w tej formie są fajne :).
Jestem ciekawa c będzie dalej ja chce już next
OdpowiedzUsuńJuż czekam na kolejny. ❤❤ świetny! !
OdpowiedzUsuńPisz szybko następny! Ten był super.*_*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo no przyjemnie się czyta :):*
OdpowiedzUsuńNie rozumiem skąd to przekonanie, że tu nie zajrzę :)
Słońce zajrzałam i będę chętnie zaglądać częściej :*:)
A tymczasem zapraszam do mnie na rozdział 29 :):*
http://kopciuszek-na-boisku.blogspot.com/
<3
Świetny ;**Kiedy next ;*
OdpowiedzUsuń