niedziela, 5 kwietnia 2015

Rozdział 20.

Oba zespoły się przywitały i już miał zacząć się mecz, gdy Neymar to przerwał. Poprosił sędziego aby wstrzymał mecz na kilka minut. Bardzo się zdziwiłam, że sędzia się zgodził. Po chwili napastnik zaczął krzyczeć:
-Sabina. Kocham cię. Mimo, że znamy się nie aż tak długo no ale jednak coś do ciebie poczułem. Boże, co ja gadam. Coś poczułem. Yyy nie, poczułem uczucie miłości, szczęścia i radości, której ostatnio mi chyba brakowało. 
W tej samej chwili podbiegł do mnie Pique i wziął na ręce. Postawił przy Brazylijczyku i odszedł. Ney podbiegł jeszcze do trenera i wziął od niego wielki bukiet czerwonych róż. Albo zgadywał, albo nie wiem skąd się dowiedział, że są to moje ulubione kwiaty. Po chwili zaczął znowu mówić.
-Sabina, chcesz zostać moją księżniczką ???
Brakowało mi słów, aby określić jak się teraz czuję. Łza szczęścia spłynęła mi po policzku.
-Naymar...będę twoją księżniczką.
Po mojej odpowiedzi złączyliśmy nasze usta. Pocałunek był delikatny i długi.
-No, a teraz zacznijcie mecz i wygraj to dla mnie.
Dałam mu buziaka w policzek i wróciłam na trybuny. Mecz zakończył się wynikiem 4:1. Dwie bramki strzelił Messi, jedną Suarez i oczywiście na sam koniec strzelił Neymar. Czekałam, aż wszyscy opuszczą trybuny abym mogła iść w stronę szatni. Bo przecież nie będę przeciskała się przez tą zgrają, która wypełniła całe Camp Nou. Z drugiej strony nigdzie mi się nie spieszyło. Po 15 minutach byłam już przy szatni piłkarzy. Czekałam na nich z dobre pół godziny jak nie lepiej. W końcu zaczęli wychodzić. Na samym końcu szedł mój książę z bajki ze swoim kolegą z reprezentacji zasuwając szarą bluzę. Podszedł do mnie, objął ramieniem i razem poszliśmy do autokaru. Rozdawał autografy, robił zdjęcia z fanami lecz nie miał ochoty udzielić żadnego wywiadu. Dla mnie lepiej, bo ma więcej czasu dla mnie. Już podczas drogi do klubu chłopaki zaczęli zabawę. Na szczęście wcześniej dowiedziałam się od Neya, że dziewczyny są już na miejscu. Siedziałam sama na samym końcu. Przyglądałam się tym wariatom i robiłam im zdjęcia. O godzinie 22:48 byliśmy już w klubie. Na szczęście nie było w nim dużo osób. Więc mogliśmy się zabawić po całości. Od razu po wejściu chłopaki poszli po drinki, a ja z dziewczynami poszłam do naszej loży. Rozmawiałyśmy o jakiś mało istotnych rzeczach i prawie cały czas się śmiałyśmy. Po przyjściu piłkarzy zaczęłyśmy pić drinki razem z wódką. Kieliszek po kieliszku.
-Dziewczyny ja nam współczuję jutrzejszego dnia.
Musiałam to powiedzieć bo cały czas ta myśl chodziła mi po głowie. 
-Ej jeżeli jesteś teraz z Neymarem to pewnie wiesz, gdzie on jest.- Powiedziała Shak.
-Nie nie wiem. Będzie chciał to przejdzie, nie to nie. Przecież nie będę go kontrolowała.
-Ufasz mu ???
-A czemu nie ???
-Wiesz no, nie powinnam ci o nim źle mówić bo to mój przyjaciel.
-O Jezus mów.
-Przecież w tej chwil może się z kimś lizać.
-Ważne, że mnie kocha.
Gdy to powiedziałam poczułam jak ktoś od tyło całuje mnie w szyje.
-A ja kocham cię za to, że tak mówisz.
-Tylko ???
-Haha nie.
-A powiesz mi za co jeszcze ???
-Jak ze mną zatańczysz to tak.
Jak powiedział, tak zrobiłam. Tańczyliśmy dosyć długo, a że wcześniej piłam z dziewczynami to zakręciło mi się lekko w głowie. Odeszłam szybko od napastnika żeby nie widział mnie w takim stanie, bo od razu popsuje mu humor. Poczułam się słabo więc postanowiłam wrócić do hotelu. Wcześniej jednak poinformowałam dziewczyny, że wracam. Chciały wrócić ze mną lecz im nie pozwoliłam. Zadzwoniłam po taksówkę i około godziny 3 nad ranem byłam w swoim hotelowym pokoju. Czułam się już lepiej, ale byłam zmęczona. Wzięłam się wykąpałam i położyłam się spać. 
Następnego dnia obudziłam się o godzinie 9:58. Bolała mnie głowa, więc podeszłam do torebki i wyjęłam z niej tabletki przeciwbólowe. Szybko je popiłam i podeszłam do szafy wybrałam z niej to:

Poszłam do łazienki wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby i zrobiłam delikatny makijaż. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Po wyszykowaniu się postanowiłam iść do mojego chłopaka. Jeżeli jeszcze spał to ma problem. Mógł wrócić wcześniej albo... nie ma albo, to już jego sprawa, że się nie wyśpi. Kilka minut po jedenastej byłam już u niego w pokoju. Tak jak myślałam spał. Wzięłam kubek, który stał obok jego łóżka i kolejny raz postanowiłam go obudzić w taki sposób. Nalałam zimnej wody i nią go oblałam. Chłopak od razu się obudził.
-Pożałujesz tego.- Powiedział i wziął mnie na ręce. 
-Nie !!! Neymar puść mnie !!!- krzyczałam ale na marne.
 Brazylijczyk wrzucił mnie do wanny i odkręcił lodowatą wodę i pilnował mnie żebym z niej nie wyszła. Po chwili cała byłam mokra  i było mi troszkę zimno. Bez słowa wyszłam z wanny i zaczęłam ganiać Neymara, bo chciałam się do niego przytulić, żeby on był przynajmniej częściowo mokry tak jak jestem ja. Wiedziałam, że ma coś z głową no ale bez przesady. W samych bokserkach wyleciał z pokoju na balkon.
-No kochanie gratuluję. Teraz niech wszyscy popatrzą się na twoje seksowne ciało.
Powiedziałam i weszłam na balkon. No teraz to mi już nie ucieknie. Podeszłam do napastnika i najmocniej jak potrafiłam przytuliłam się do niego. 
-Lubie się do ciebie przytulać, ale teraz chyba sobie odpuszczę.
Zaczęliśmy się śmiać i wróciliśmy do pokoju. 
-Co dzisiaj robimy ???
Zapytałam, a na twarzy napastnika pojawił się szeroki uśmiech.
-Spacerek, kino, plaża, impreza ???
-Tak, tak, tak i nie mam innego wyjścia.
-Haha trzeba było nie przegrywać.- Wytknął mi język.
-No bardzo śmieszne. 
Odwróciłam się i już chciałam wyjść no ale...
-Co, ty się obraziłaś ???
-Nie. Idę się przebrać, no chyba, że chcesz pokazać się ze mną w takim stanie. 
-Wróć szybko.
-Postaram się. 
Wróciłam do swojego pokoju. Miałam ogromną ochotę położyć się spać. Bardzo często jestem zmęczona nawet, gdy nic nie robiłam. Na szczęście myśl o pójściu spać mnie opuściła. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej to:


Ubrałam się, poprawiłam makijaż i wróciłam do Neymara.
-Gotowy ???
-Yhm.
-To co najpierw ???
-Śniadanie.
-No chyba śnisz.
-Nie. Nie lubię śnić o jedzeniu, tylko o ładnych dziewczynach.- Powiedział i puścił do mnie oczko.
-Pfff. Idziemy ???
-Jasne.
Jak przypuszczałam zrobiliśmy to, co chciał Ney. Czyli poszliśmy coś zjeść do hotelowej restauracji. Ja wypiłam tylko kawę. Neymar namawiał mnie żebym zjadła coś, ale nie miałam na nic ochoty.
-To idziemy pozwiedzać Barcelonę ???
Przytaknęłam mu i wyszliśmy z hotelu. Chodziliśmy gdzieś, gdzie już nie pamiętam. Teraz spacerujemy sobie po parku. Od czasu do czasu podbiegają do nas dzieci i proszą o autografy. Spacerując Brazylijczyk zauważył budkę z lodami.
-Masz może ochotę na lody ???
-A wiesz, mam.
-To trzeba korzystać z okazji. Jaki smak ???
-Czekolada.
Po chwili Neymar stał już przy mnie z ogromnymi lodami w ręce.
-Większych nie mieli, prawda ???
-Prawda.

-Jesteś nie możliwy.
-A ty śliczna.
-A właśnie miałeś mi powiedzieć za co mnie kochasz.
-A więc tak, kocham cię za to, że nie jesteś taka jak inne dziewczyny.-Przerwałam mu.
-Co masz na myśli ???
-No bo gdy się poznawaliśmy na tej imprezie wtedy pobiłaś się z jakąś laską i wtedy już coś do ciebie poczułem. Inna dziewczyna nie rzuciły by się na dupe, która wyrywa jej przyjaciela czy tam kolegę.
-Yhm, a znałeś ją ???
-Można tak powiedzieć.
-Miło...
-No co ???
-Nic... A i przepraszam, że ci przerwałam.
-Nic nie szkodzi, a wracając do tematu to jesteś idealna, mimo, że ideały nie istnieją. Ty jesteś takim małym aniołkiem, który uszczęśliwia mnie od środka.
-Aniołkiem, który nie radzi sobie sam ze sobą.- pomyślałam i uśmiechnęłam się do chłopaka.
-A właśnie, miałem zapytać się ciebie już wcześniej. Czemu wczoraj wyszłaś tak wcześnie z imprezy.
-Tylko za te kilka rzeczy mnie kochasz.- Musiałam coś powiedzieć, żeby nie wracać do wczorajszego, a bardziej do dzisiejszego nocnego wydarzenia.
-Nie. Sabina kocham cię za mnóstwo rzeczy, których nawet nie jestem w stanie z marszu powiedzieć, ale w tej chwili masz mi powiedzieć czemu mi nic nie mówiłaś, że wyszłaś i co się stało.
-Nic się nie stało. Zrobiło mi się słabo i po co miałam ci to mówić, żeby popsuć ci humor ??? Żebyś wrócił ze mną do hotelu ??? No sory, ale ja taka nie jestem. Nie lubię jak ktoś się na mną użala więc wiesz.- lekko się uśmiechnęłam
-Następnym razem masz mi powiedzieć. Okey ???
-Okey.- Oczywiście skłamałam. W mojej głowie krzyknęłam NIE !!!
Resztę dnia spędziliśmy na plaży i w kinie. Wieczorem byliśmy tak zmęczeniu, że nie mieliśmy siły iść na imprezę. Obiecałam mu, że pojadę z nim jutro na trening i na pewno pójdziemy na imprezę. Około godziny 22:00 poszliśmy spać. Chciałam iść do siebie, ale Ney mi nie pozwolił. Usnęliśmy wtuleni w siebie.

********************************************************************************
Kochani, nie wiem czy jest sens pisać dalej tego bloga :/ Bardzo lubię to robić, ale nie mam chyba za bardzo dla kogo. Mimo, że wyświetleń jest bardzo dużo, to nic mi to nie daje. Mam przynajmniej nadzieję, że rozdział się podobał. Może juto będzie kolejny rozdział, no ale ze mną nic nie wiadomo. Przepraszam, że mówię, że rozdział będzie kiedyś tam, a naprawdę dodaje go kilka dni później. Powracamy do komentarzy.  10 komentarzy = 21 rozdział ♥♥♥

10 komentarzy:

  1. Pisz dalej tego bloga <3 !
    Jest on cudowny, a w każdym rozdziale się zakochuje *-*.
    Nie wyobrażam sobie, żebyś przestała go pisać :).
    Czekam na następny rozdział :D.
    Pozdrawiam i życze weny :*.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie możesz przerwać blog jest cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział, nie mogę doczekać się kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z rozdzialu na rozdzial jest coraz lepiej! Jezeli przestaniesz pisac tego bloga to nie wiem co ci zrobie! Jutro czekam na next! ;* ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście, że jest sens! Świetny blog i już czekam na kolejny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. To opowiadanie ma jak najbardziej sens :))) SERIO ❤ Czekam na ciąg dalszy :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ei ty dupo ..!! <3 Ty nie możesz mieć nadziei ty masz to wiedziec ze sie nam podoba ..!!! Zajebisty ..!! Kochana masz dla kogo pisac ..!! <3
    The best .!! :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz dla kogo pisac!! Kazdy rozdzial jest super! Czekam na next:)

    OdpowiedzUsuń