Rano obudziłam się w objęciach Brazylijczyka. Neymar jeszcze spał więc nie chciałam go budzić. Powoli wygramoliłam się od niego i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, a następnie owinęłam ręcznik wokół siebie i weszłam do pokoju. Z szafy wyciągnęłam sobie to:
Poszłam do łazienki się ubrać i zrobiłam sobie delikatny makijaż. Wychodząc z łazienki zobaczyłam jak Davi po cichu wchodzi do "mojego" pokoju i chciałam go stąd zabrać, aby nie obudził Neya. Jednak nie udał mi sie to ponieważ złapałam malca od tyłu i wzięłam na ręce. Zaczął piszczeć.
-Ej davi spokojnie to tylko ja. Chciałam z tobą zejść na dół, abyś taty nie obudził.
-To chyba coś ci nie pykło.-Zaśmiał się.
-Dobra chodź na dół. Może tata pójdzie jeszcze spać póki ma wolne, bo potem znowu ma treningi.
-A zrobisz mi śniadanko?
-Oczywiście.-Postawiłam chłopczyka na ziemię, lecz po jego minie zauważyła, że bardzo mu sie to nie spodobało.
-Ej ale weź mnie na loncki.-Jedynie sie zaśmiałam i wykonałam polecenie chłopca. Zaszliśmy na dół.
-Płatki z mlekiem mogą być?
-Mogą, ale tylko pod walunkiem ze zjesz ze mną.
-Jak muszę to zjem.-Wymusiłam uśmiech i już po chwili posiłek był na stole.-Smacznego.
-Dzię ku je i wzaelnie.
Zjedliśmy śniadanie i chłopczykowi zachciało iść sie na spacer. Zgodziłam się i napisałam karteczkę dla domowników z następującą treścią:
Kochani jestem z Davim na spacerze. Kiedy wrócimy? Nie wiem, jak mały będzie miał ochotę. Nie martwcie sie zjadł śniadanie i jestem prawie odpowiedzialna :) Kocham Sabina ♥
Spacer z Davim zajął mi trochę czasu. Najpierw chodziliśmy alejkami w parku. Następnie byliśmy na placu zabaw. Przed południem poszliśmy jeszcze na lody. Około godziny 13:00 weszliśmy do domu. Domu w którym był tylko Neymar grający w Fife.
-Hej miśku. Gdzie reszta?
-Rafa zakupy, a chłopaki nie wiem.
-A ty siedzisz sam w domu bo?
-Nie bo tylko ponieważ.-Uśmiechnął sie.-Czekałem na moje dwa skarby.
-Już tak nie cukruj.
-Waśnie nie cukluj.-Po słowach małego blondyna razem z Neyem wpadliśmy w śmiech. Dopiero po kilku minutach sie ogarnęliśmy. Spostrzegliśmy iż Davisia nie ma z nami.
-Ej Neymar, gdzie ty masz syna?
-No w domu, ale dokładniej to nie wiem.
-Fajny z ciebie tata.
-A właśnie! Ty mi jeszcze nic nie mówiłaś o swoich rodzicach.
-Ty się zajmij dzieckiem, a nie moimi rodzicami!
-No w sumie racja.-Odpowiedział i zabraliśmy sie za szukanie malucha. Obszukaliśmy chyba cały dom, a nigdzie nie możemy go znaleźć. W końcu zaczęliśmy go wołać. Blondynek przyszedł do nas po chwili z jakimś miśkiem w rączce i zaczął przecierać oczy.-Davi gdzie ty byłeś?- W głosie piłkarza można było usłyszeć troskę.
-Spałem sobie.
-Ale gdzie?-Tym razem ja zapytałam.
-No w salonie. Nie widzieliście mnie?
-Oczywiście, że cię widzieliśmy tylko, że wołamy cię, bo może jesteś głodny czy coś.- No proszę kochający tatuś sie odezwał.
-Nie! Moge iść spać dalej?
-Jasne. Dobranoc.-Po tych słowach chłopczyk chyba wrócił do salonu.
- Oczywiście, że cię widzieliśmy tylko, że wołamy cię, bo może jesteś głodny czy coś. Haha jesteś nie możliwy.
-Wiem, tylko nie zapominaj też, że jestem twój.-Podszedł do mnie i namiętnie mnie pocałował.
*********************************
Ooo. Tak sodko, że aż wcale :)
Kochani oni oczywiście niedługo sie pokłócą i może rozstaną. Kto wiem, kto wiem xD
Liczę na szczere opinie :) Zapraszam również na mój drugi blog.
Jutro na 50% rozdziału nie będzie :c Przepraszam. Postaram sie to nadrobić tak to w niedzielnym rozdziale, który będzie dłuższy. no chyba, że jutro późnym wieczorem napiszę :P
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ ♥♥♥
Tyle czekałam *.*
OdpowiedzUsuńTyle czekałaś na ich kłótnie i rozstanie czy na rozdział?
UsuńNie no, Ney geniusz, hehe ;) Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoją dalszą twórczość ❤.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga, serio *--*.
Buziaki, pozdrawiam ;*.
:D.
Swietny jak zawsze *-* mam nadzieje ze ney odkryje slady po cieciu sie. Moze ona znowu to zrobi? Nie wiem ale fajnieby bylo :D czekam na next! ❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńJak już przeczytałaś/eś rozdział 32 to długo już nie trzeba czekać :)
UsuńCzytalam i juz nie moge sie doczekac ❤❤❤
Usuń